niedziela, 30 marca 2025

Modlitwa do Św. Michała Archanioła

Modlitwa do Św. Michała Archanioła

 

archiwum prywatne 

O niezrównany obrońco nieba, święty Michale Archaniele, zwracam się do Ciebie jako pierwszego wyznawcy i czciciela Trójcy Świętej, ja niegodziwy, który nie zawsze kierowałem się w moim życiu wiarą. Zdając sobie sprawę z mojej winy, tej samej, za którą został potępiony Lucyfer, przychodzę do Ciebie, aby prosić o Twoją opiekę, abym z pomocą Bożego miłosierdzia stawał się prawdziwym chrześcijaninem. Wstawiaj się za mną, chwalebny Książę, i spraw, aby moja wiara wydawała owoce godne nieba. 


Źródło: Wielkość Świętego Michała Archanioła; Miesięczne nabożeństwo w sprawach trudnych; Poznań 2020; s. 51. 

wtorek, 25 marca 2025

[WYWIAD] Matki z natury nie chcą zabijać swoich nienarodzonych dzieci

[WYWIAD] Matki z natury nie chcą zabijać swoich nienarodzonych dzieci

W Kościele Katolickim dzień 25 marca to Uroczystość Zwiastowania Pańskiego. Z tej okazji przypominam wywiad z tamtego roku. Myślę, że warto przeczytać to, co ma do powiedzenia dr n. med. Przemysław Binkiewicz – specjalista chorób kobiecych i położnictwa, konsultant medyczny NaProTechnology, autor ponad dwudziestu prac naukowych. Prywatnie: mąż Doroty, położnej i ojciec ósemki dzieci. 


pixabay.com/pl/


Panie Doktorze, o katolickich ginekologach krążą legendy. Zacznijmy od tego, czy pacjentki, które przychodzą na wizytę, wita Pan słowami: "Szczęść Boże"? 

- Raczej „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus” 😉 ale ok „Szczęść Boże” to pozdrowienie ludzi pracy, w gabinecie jestem zawsze bardzo zapracowany, więc to adekwatne przywitanie. Nie znam legend o katolickich ginekologach, ale jesteśmy gronem koleżanek i kolegów, którzy wspierają się w wielu sprawach. Dotyczy to głównie zagadnień zawodowych, bo jak wszyscy lekarze dążymy do osiągnięcia jak najwyższego poziomu profesjonalizmu, a przy okazji staramy się osiągnąć wysoki poziom etyczny. Korzystamy ze wszystkich możliwych osiągnięć współczesnej nauki, wymieniamy się wiedzą w grupach internetowych, korzystamy z webinariów, kilkakrotnie w ciągu roku organizowane są spotkania naukowe, na których mamy okazję wymienić się najświeższymi informacjami, żywo dyskutować, podnieść poziom wiedzy, a także nacieszyć się swoim towarzystwem. Od kilku lat działa towarzystwo naukowe skupiające lekarzy wielu specjalności, którzy troszczą się o zdrowie prokreacyjne naszych pacjentów, jest także sekcja katolickich ginekologów Katolickiego Stowarzyszenia Lekarzy Polskich, jest w czym wybierać jeśli chodzi o wsparcie naukowe i bioetyczne. Wracając do wizyty pacjentki w gabinecie najczęściej witamy się po świecku, ale na pożegnanie „z Panem Bogiem” może poprawić wyniki leczenia ☺ bo bez bożej opieki sami niewiele możemy zdziałać.

Aborcja jest prawem człowieka? 

- W języku prawych ludzi to pytanie powinno brzmieć: Czy zabijanie nienarodzonych dzieci jest prawem człowieka? Wtedy odpowiedź nasuwa się sama. Przypomina mi się taka sytuacja: siedzimy w dyżurce lekarskiej jednego ze szpitali w którym pracuję, włączony telewizor, słychać informacje o kobiecie, która brutalnie pozbawiła życia swoje kilkumiesięczne dziecko i została za to skazana na wyrok wieloletniego więzienia. Słychać głosy aprobaty z powodu bardzo surowej kary, a ja na to, że to „późna aborcja”; przecież wiele środowisk domaga się prawa do zabijania dzieci nienarodzonych do samego końca donoszonej ciąży, a nawet po urodzeniu, jeśli dziecko przeżyje aborcję lub jest bardzo ciężko chore. Dopiero, gdy w tak ostrej optyce spojrzymy na roszczenia do tzw. „prawa wyboru”, możemy dostrzec jak absurdalne są żądania zabijania dzieci na życzenie.

Katoliczki myślą o aborcji? 

- Matki z natury nie chcą zabijać swoich nienarodzonych dzieci, zwykle bywa tak, że ktoś je do tego nakłania, najczęściej partner (mąż raczej nie), matka nastoletnią córkę lub inna „bliska” osoba, dla której ciąża jest z jakiegoś powodu niewygodna. Katoliczki co myślą? Może konkretne przykłady: mama, u której dziecka w trakcie badań prenatalnych wykonanych w Niemczech stwierdzono poważną chondrodystrofię (chorobę układu kostno-szkieletowego uniemożliwiającą życie po urodzeniu, ze względu na bardzo małą pojemność klatki piersiowej dziecka) zgłasza się do mnie w dość zaawansowanej ciąży i pełna strachu zwraca się z pytaniem: czy będzie mogła bezpiecznie urodzić dziecko na oddziale, którym wtedy kierowałem, bo niemieccy lekarze proponują jedynie uśmiercenie dziecka w fazie prenatalnej. Chłopczyk z nieproporcjonalnie dużą w stosunku do tułowia główką urodził się w komfortowych warunkach, został ochrzczony i żył kilka dni, wystarczająco długo, by mama zdążyła się z nim poznać i pożegnać. Inny przykład to wielodzietna rodzina, mama w kolejnej - szóstej czy siódmej ciąży wyjechała na misje do jednego z postsowieckich dalekowschodnich krajów. Tam przy każdej kontrolnej wizycie lekarskiej nakłaniano tą kobietę do aborcji, w końcu tak bardzo przestraszyła się tego, że gdyby sytuacja zmusiła ją do skorzystania z pomocy medycznej w którymś z tamtejszych szpitali, z powodu np. zagrożenia porodem przedwczesnym, personel mógłby próbować dokonać aborcji, wbrew jej woli. W końcu wrócili, by dziecko mogło urodzić się w Polsce. Brzmi nieprawdopodobnie? Tak wyglądają realia krajów, w których kultura śmierci już zwyciężyła. W naszym kraju walka jeszcze trwa.

Jak rozumieć wyrażenie "legalna aborcja"?

- Pani pewnie te pytania wydają się prowokacyjne, a dla mnie są trochę naiwne, bo o czym tu mówić. Nawet tak ułomna polska konstytucja jaką mamy obecnie chroni życie człowieka od poczęcia do naturalnej śmierci. Przysięga Hipokratesa, choć obecnie zmanipulowana, nie pozwala lekarzom na zabijanie swoich pacjentów, na żadnym etapie ich życia. Kodeks karny, także nie pozwala zabijać dzieci nienarodzonych, penalizując pomoc w aborcji, a nawet ubezpłodnienie człowieka. Jeżeli zagrożone jest życie mamy, która jest w ciąży, to zawsze staramy się ratować i ją i dziecko, nie zawsze jest to możliwe, ale walczymy o życie naszych pacjentek i ich dzieci, nawet nowoczesna onkologia umożliwia różne rodzaje leczenia włącznie z chemioterapią możliwą do zastosowania u kobiet ciężarnych. Jak coś jest legalne, to powinno być dobre, zgodne z prawem czyli prawe. Legalna aborcja? - oksymoron.

Ginekolog obroni się przed prawem do aborcji? 

- Nie ma prawa do aborcji. Jest przywoływany taki argument: skoro dany oddział szpitalny ma kontrakt z NFZ to musi z urzędu zapewnić każdy rodzaj zabiegu, który w katalogu NFZ występuje, w tym także możliwość zabijania dzieci nienarodzonych. Posługując się tą logiką powinniśmy od razu uznać, że każdy oddział kardiochirurgiczny powinien przeszczepiać pacjentom serca, bo taka procedura jest w katalogu NFZ. Wykonywanie wszystkich możliwych procedur w praktyce nie występuje, bo jest wiele ograniczeń związanych czy z wyszkoleniem personelu, czy z wyposażeniem oddziałów, a nawet możliwościami finansowymi szpitali, dotyczy to wszystkich rodzajów zabiegów i wszystkich rodzajów oddziałów szpitalnych, na których są wykonywane. 

Lekarz może czy wręcz - powinien - kierować się zasadami Kościoła Katolickiego w swoim zawodzie? 

- Z punktu widzenia lekarza - katolika, sytuacja wcale nie jest prosta. Po pierwsze Kościół katolicki powinien kierować się zasadami Kościoła Katolickiego - naszej Matki, wypracowanymi w tysiącleciach tradycji i nauczania Urzędu Nauczycielskiego Kościoła. A jest tak: zadaję to same pytanie dotyczące konkretnego problemu etycznego dwóm różnym księżom profesorom bioetyki, na kolejnych spotkaniach naukowych w ciągu jednego roku, bo pierwsza odpowiedź nie daje mi spokoju: padają całkowicie przeciwstawne odpowiedzi. Podobnie sytuacja ma się ze spowiednikami. Ale, żeby nie popadać w pesymizm - z punktu widzenia pacjenta sytuacja wydaje się dużo prostsza. Jako pacjent na pewno wybrałbym lekarza katolika, który przynajmniej próbowałby kierować się zasadami tradycyjnej katolickiej wiary w swojej praktyce lekarskiej. Lekarza poganina Dekalog nie obowiązuje.

Zdarzyło się Panu odmówić pomocy pacjentce ze względu na klauzulę sumienia? 

- Nie można nadużywać klauzuli sumienia; jeśli odmawiam pacjentce środków hormonalnych hamujących owulację lub założenia wkładki wewnątrzmacicznej, to podaję argumenty ściśle medyczne oparte na medycynie faktów, staram się zawsze kierować, zgodnie z najnowocześniejszą wiedzą lekarską, troską o zdrowie i życie moich pacjentek; jeśli to młoda kobieta, to chodzi głównie o jej zdrowie prokreacyjne, a jeśli jest w wieku przedmenopauzalnym, to podawanie preparatów hormonalnych zawierających sztuczne estrogeny, a nawet niektóre gestageny, może bezpośrednio zagrozić jej życiu i zdrowiu powodując powikłania żylno-zakrzepowe albo choroby onkologiczne. Z klauzulą sumienia sprawa jest bardziej skomplikowana, bo co to pomoże kobiecie, która znalazła się w jakieś dramatycznej sytuacji, że ja powołując się na swoje sumienie odmówię jej pomocy. Kobieta pójdzie gdzie indziej i zrobi coś, co obciąży również moje sumienie, tylko może nie będę o tym wiedział. W takiej sytuacji dokładam wszelkich starań, żeby rozeznać sytuację, przedstawić wszystkie możliwe etycznie opcje, kieruję do odpowiednich grup wsparcia, proszę ją o czas na przemyślenie sytuacji, wtedy można działać i można znaleźć dobre rozwiązanie nawet na najtrudniejszych życiowych zakrętach. Poza tym, żeby posłużyć się klauzulą sumienia potrzeba najpierw mieć prawidłowo ukształtowane sumienie, trzeba nad nim pracować, doskonalić swoje kwalifikacje moralne i regularnie korzystać z Sakramentów. Proszę Dobrego Boga, żebym nie musiał korzystać z klauzuli sumienia.

Na antykoncepcję nie ma co liczyć podczas wizyt w Pańskim gabinecie... Nie boi się Pan, że przez to, że jest chrześcijaninem - pacjentki będą rezygnowały z wizyt u Pana? 

- Staram się być dobrym katolikiem, a przez to muszę dobrze wykonywać moją trudną pracę. Pacjentki potrafią to docenić. Jeżeli proszą mnie o tabletki antykoncepcyjne, a ja zamiast je po prostu przepisać - żmudnie i drobiazgowo przedstawiam medyczne argumenty, które przemawiają przeciw ich zastosowaniu, to one widzą profesjonalizm i zaangażowanie i często doceniają troskę o ich zdrowie. A to, że przy okazji pacjentki, które w zdecydowanej większości w Polsce są katoliczkami mogą uzyskać poradę, która jest zgodna z wyznawaną przez nas wiarą, to jest wartość dodana, o tym nie potrzeba mówić w gabinecie lekarskim, bo tam mówimy o problemach medycznych.

Gdzie swoje źródło ma nagonka na chrześcijańskich lekarzy? 

- Nagonka na lekarzy, którzy odważnie dzielą się popartą naukowo wiedzą medyczną jest najczęściej związana z naruszeniem interesów finansowych, czy to koncernów farmaceutycznych, czy interesów związanych tzw. rozrodem wspomaganym, także jak to ma miejsce w wielu krajach zaburzaniem pracy przemysłu aborcyjnego. To są potężne biznesy, które potrafią skorzystać z wszelkich możliwych środków, żeby zaszkodzić lekarzom, którzy godzą w ich dochody. Osiągają to za pomocą organizacji rządowych i pozarządowych, które mają na sztandarach wielkie frazesy, a tak naprawdę chodzi tylko o pieniądze. Nie ma się co tym martwić, bo prawda zwykle zwycięża, a Miłosierny Bóg pozwala na doświadczanie swoich umiłowanych dzieci, by mogły przybliżyć się do Królestwa Niebieskiego.

Jakie są największe wyzwania, które stoją dziś przed ginekologami w naszym kraju? 

- Podstawowe wyzwanie, które przed nami stoi to przywrócenie godności polskiej rodzinie, żeby mamy i ojcowie chcieli być rodzicami przynajmniej kilkorga dzieci. Żeby nie postrzegano wielodzietności jako czegoś nienormalnego. Musimy się troszczyć również o dobro kobiety jako pacjentki, żeby procedury medyczne nie naruszały godności człowieka, żeby leczenie niepłodności nie było odarte z intymności, żeby było zgodne z naukową wiedzą, a przy tym etyczne. To samo dotyczy porodów, czy postępowania z pacjentką i jej obumarłym dzieckiem w przypadku poronienia. A jako ludzie myślący i jeszcze w miarę wolni nie możemy pozwolić, żeby naszą chrześcijańską Europę owładnął do końca wielokolorowy neobolszewizm i to jest największe wyzwanie.


Źródło: PCh24.PL  

niedziela, 23 marca 2025

Modlitwa do Św. Michała Archanioła

Modlitwa do Św. Michała Archanioła

 

archiwum prywatne 


O święty Michale Archaniele, obrońco Bożego Skarbu, wysławiający Jezusa, naszego Zbawiciela, uwielbiam Cię, prosząc, abyś wlał do mojego serca szczerą i wytrwałą miłość ku Boskiemu Odkupicielowi, abym mógł cieszyć się Jego obecnością na wielki w niebie.


Źródło: Wielkość Świętego Michała Archanioła; Miesięczne nabożeństwo w sprawach trudnych; Poznań 2020; s. 72.  

wtorek, 18 marca 2025

[WYWIAD] Zdardzone zaufanie to koniec?

[WYWIAD] Zdardzone zaufanie to koniec?

"Pamietajcie, panowie: w piekle nie ma tyle nienawiści, co w sercu zdradzonej kobiety" - mówił Ks. Pawlukiewicz. Bardzo lubię słuchać jego homilii. Kilkanaście lat temu jeździłam na te słynne "piętnastki" do Św. Anny... ale a propo cytatu - przypominam wywiad sprzed kilku lat. Rozmowa z Ewą Guzowską - psycholog, psychoterapeuta, coach 

 

pixabay.com/pl/

Pani Ewo, w każdej relacji, w każdym związku mogą zdarzyć się sytuacje, w których partner nas okłamuje, oszukuje, zawodzi… Można zapobiegać takim zachowaniom? Nie możemy przecież nikogo ograniczać - każdy z nas jest wolny…

- To prawda. Niemal w każdym związku zdarzają się kryzysy, zwłaszcza jeśli mamy na myśli związek z wieloletnim stażem. Należałoby zadać sobie pytanie czy to jest normalne, jeśli partner nas okłamuje i dlaczego to robi? I czy związaliśmy się z partnerem, dla którego kłamstwo to jego druga natura? Jeśli tak - nie ma czemu się dziwić. Było wiadome od początku, że w naszym przypadku też nie będzie inaczej  – więc jak i co chcemy egzekwować? Natomiast, jeśli wcześniej partner był szczery i nagle zaczyna kłamać, to powody mogą być różne np. nie lubi się tłumaczyć ze wszystkiego i o wszystkim opowiadać, czuje się kontrolowany, a może to być bardzo ważne, np. oświadcza, że musi zostać dłużej w pracy, choć jest to nieprawda. A może zdradza od dłuższego czasu i ciągle wymyśla jakieś historie? To już zupełnie inny temat... Jeśli ktoś notorycznie oszukuje - czy można to tolerować? Chodzi tu o wartości dla nas ważne, które winny być przestrzegane w związku – to nie jest ograniczanie czyjeś wolności. Wiele czynników tu wchodzi w grę – niektórzy nie chcą „zobaczyć”, że są oszukiwani – gdyby zobaczyli – coś należałoby  z tym coś „zrobić”. Bywa, że boimy się gwałtowanych zmian, które pociągają wiele konsekwencji i tkwimy w tym, co znane.

Przebaczenie, kolejna szansa… ładnie brzmi, ale właśnie to często może prowadzić do rozstania?  

- Kolejna szansa, być może…  Jak zawsze najistotniejsze jest to czy osoby chcą być ze sobą dalej, czy być może – nie jest już im dobrze w związku, więc prędzej czy później pojawi się kolejna pokusa, która będzie przyczyną kłamstwa. Historia powtórzy się znowu i znowu…

Od czego zaczyna się brak zaufania?   

- Brak zaufania zaczyna się od momentu kiedy zostało zburzone, czyli ktoś zdradził nas myślą, słowem, uczynkiem. Nic nie jest już takie samo i nigdy nie będzie – jeśli ktoś zadał nam ból. Każde rozczarowanie, zdrada, ból – zmienia nasza strukturę.

Zawiedzione zaufanie to sekunda, a pozniej długi proces aby je odzyskać... I pytanie czy warto... 

- Najbardziej istotną sprawą wydaje się to z jaką osobą mamy do czynienia np. jeśli prawda dla kogoś nie będzie wartością nadrzędną – można się spodziewać, że sytuacja się powtórzy – to tylko kwestia czasu. Zasadne wydaje się, że nie to jest najważniejsze, czego my oczekujemy od tej osoby – tylko jaka ta osoba jest sama w sobie – jeśli jest z gruntu prawdziwa, uczciwa, a coś wymknęło się spod kontroli – to wówczas jest szansa na powodzenie…

Osoba, która została zraniona, oszukana – przeżywa ból. Co z emocjami? Mówić o nich?

- Jeśli osoba przeżywa ból, to tak naprawdę tylko ona wie jaka skala jest tego bólu – i od zasobów do jakich ma dostęp w sobie – zależy,  jak sobie z tym poradzi. Czy mówić o nim czy nie – to zależy z jaką osobą mamy do czynienia. Jedni z nas mówią, a inni nie… Praca, by sobie z tym poradzić i tak jest zdecydowanie pracą leżącą po naszej stronie.

Dlaczego zdradzamy zaufanie kogoś, kto jest nam bliski, kogo kochamy?

- Wiele spraw dzieje się na poziomie nieświadomym i emocje wymykają się spod kontroli, dlatego im większa świadomość siebie - tym lepsza podstawa. Przykrą prawdą jest, że najwięcej bólu doświadczamy jednak od osób kochanych, najbliższych. To co najbliżej, boli najbardziej…

Czy jest sens rozmawiać szczerze z osobą, która nas oszukała?

- Rozmowa jest ważna jeśli jest wzajemne zrozumienie. Jeśli tego nie ma, często sama rozmowa nie wystarcza bez poznania przyczyn – co spowodowało, że doszło do oszustwa lub kłamstwa. Życie zwykle nie jest takie, jak nam się wydaje…

Nie z każdym da się porozmawiać, chociaż rozmowa powinna być kwestią czasu…

- Zwłaszcza w sytuacji, kiedy nasze zaufanie zdradził ktoś, kogo kochamy… I tu jakby wracamy do początku. Wszystko ma sens i jest ważne, tym bardziej im osoby są bardziej świadome siebie. Wydaje się, że to takie proste, ale to tylko pozory. Kiedy nie poświęcamy czasu na swój wgląd w samego siebie - sprawy nie są oczywiste – tak jak się wydaje.

Od czego rozpocząć proces naprawy straconego zaufania?

- Być może zabrzmi to dziwnie, ale od siebie… Zazwyczaj wcześniej jest wiele rzeczy, które powinny zwrócić naszą uwagę, a mimo to nie zwróciły. Dlaczego? Być może byliśmy uśpieni na pewne sygnały, być może ufaliśmy bardziej komuś niż sobie… Za każdym kolejnym naszym rozczarowaniem coraz bardziej poznajemy siebie przede wszystkim… Cóż, najwięksi oszuści i kłamcy to nasi najlepsi nauczyciele…

niedziela, 16 marca 2025

Modlitwa do Św. Michała Archanioła

Modlitwa do Św. Michała Archanioła

 

archiwum prywatne 

O wielki Książę miłości, święty Michale Archaniele, staję przed Tobą jako ten, który widzi własną słabość i to, jak łatwo jest popaść w grzech. Wzywam Twojej potężnej pomocy. Naucz mnie nie wracać już więcej do grzechu, spraw, abym zawsze kroczył drogą Bożych przykazań. Nie ustawaj w Twojej opiece nade mną, chroń mnie aż do chwili, w której zobaczysz mnie zbawionego u Twoich stóp, gdy będę wychwalał  Boga w wieczności.  


Źródło: Wielkość Świętego Michała Archanioła; Miesięczne nabożeństwo w sprawach trudnych; Poznań 2020; s. 134.   

wtorek, 11 marca 2025

[WYWIAD] Człowiek wdzięczny jest szczęśliwy

[WYWIAD] Człowiek wdzięczny jest szczęśliwy

Wdzięczność - mimo, że tak ważna - często wolimy o niej zapomnieć, jakby była oznaką słabości. Sama w wielu sytuacjach zamiast wdzięczności - okazuję niewdzięczność - ci, których kocham - mogą to potwierdzić, niestety... To jest oczywiście głupie zachowanie, ale byłabym hipokrytką gdybym pisała, że zawsze za wszystko i wszystkim jestem wdzięczna... ale, ale... każdego dnia tej wdzięczności się uczę... Przypominam wywiad z Ewą Guzowską - psycholog, psychoterapeuta, coach  


pixabay.com/pl/

Pani Ewo, wdzięczność powinna być nieodłącznym elementem naszego życia? Czemu więc czasem o niej zapominamy, nie potrafimy jej wyrazić?

- Wdzięczność wydaje się czymś, co częściej może zastanawiać niż sprawiać przyjemność. Istotna jest intencja – czy jest to wdzięczność w czystej formie, czy kryje się w tym jakiś rodzaj manipulacji. Ze smutkiem stwierdzam, że z moich obserwacji – ta czysta forma – jest raczej rzadkością. Wdzięczność sama w sobie ma moc. Możemy być wdzięczni za wiele rzeczy, sytuacji, ludzi, których spotykamy… i którzy zostają z nami na zawsze. Nasz konsumpcyjny i interesowny świat bezlitośnie pozbawia wdzięczności w tej czystej formie… Wdzięczność towarzyszy mi od dziecka i może dlatego jestem na nią dość mocno wyczulona. Dzięki prostej wdzięczności świat jest bardziej przyjazny, serdeczny i to ona sprawia – że żyje się nam lepiej…

Dlaczego wdzięczność może dość często mylona jest ze zobowiązaniem?

- Być może dlatego, że w ogóle rzadko słyszymy komplementy i być może nie umiemy ich nawet przyjmować. Może wydawać się, że jeśli coś miłego i serdecznego usłyszeliśmy, to mamy się czymś odpłacić… W związku z tym, że życie staje się coraz bardziej konsumpcyjne i interesowne – zapominamy od tych podstawowych ludzkich odczuciach… Jeśli biegniemy na przystanek, a pan kierowca chwilę zaczeka byśmy zdążyli na autobus – jesteśmy wdzięczni… Takie i wiele podobnych przykładów powodują, że lepiej się żyje i mamy kontakt z „ludzkim” człowiekiem…

„Ludzki” człowiek… ciężko czasem takiego spotkać… Jakie konsekwencje może mieć źle zrozumiana wdzięczność?

- Pytanie czy wdzięczność jest czysta, czy jest tylko środkiem do zdobycia czy osiągnięcia czegoś na czym nam zależy – wtedy mamy do czynienia z manipulacją, a przecież nikt nie lubi, kiedy ktoś go zmanipuluje. To smutne, że częściej padamy ofiarą manipulacji niż doświadczamy czystej wdzięczności…

Ktoś powie, że bycie wdzięcznym to trochę takie kolorowe życie, pozbawione ciężkich, bolesnych doświadczeń, które na siłę chcemy wrzucić ze swojego życia, ale nie o to przecież chodzi…

- Uważam, że mając bolesne doświadczenia, bardziej potrafimy być wdzięczni. Nic przecież nie należy się nam z rozdania… Możemy być wdzięczni za zdrowie, ciekawych i serdecznych ludzi wkoło nas, możemy być wdzięczni za życie… Moje osobiste doświadczenie – bardzo głębokie, dotyczyło powrotu z Indii, kiedy uświadomiłam sobie jakim „bogaczem” jest Europejczyk – ma DOM, paszport, samochód, mieszkanie… a kiedy wjeżdża się do Delhi - spotyka się ludzi, którzy nie mają absolutnie niczego… My boimy się panicznie straty, nie patrząc na to, że przecież fakt, że coś mamy jest czymś niesamowitym…

To prawda… ale też wdzięczność ma nie tylko pozytywny wpływ na nasze samopoczucie, ale również dzięki niej nie trzymamy w sobie negatywnych emocji – negatywnych w naszym rozumieniu, doświadczeniu…

- Wdzięczność może pozwolić nam na docenienie tego, co mamy i tego, czego pragniemy. Czysta wdzięczność ma wiele bardzo pozytywnych powiązań i żadnej negatywnej… Jeśli dotychczas nie towarzyszyła w naszym życiu, koniecznie trzeba ją zaprosić...

Czasem pewnie od ludzi, których uważamy za bliskich są i tacy, od których nie usłyszymy „Dziękuję”. Jest to przykre, ale z czego może wynikać brak podziękowania?

- Często słowo „dziękuję” jest coraz rzadziej spotykane. Współczesny człowiek jest coraz bardziej oddzielony i odłączony od wszystkiego, w tym także od innych ludzi, a w tym coraz bardziej samotny… Coraz rzadziej ludzie spotykają się w mieszkaniach, coraz rzadziej zabiegają i organizują wspólne wypady poza miasto – ponieważ to wymaga zaangażowania… Często niestety jest tak, że jedni głównie dają, a inni tylko biorą, więc po pewnym czasie u tych pierwszych rodzi się frustracja. Ten brak równowagi – zwykle kończy wiele relacji i związków…

A człowiek wdzięczny jest po prostu szczęśliwszy…

- Człowiek, który potrafi wyrażać wdzięczność jest szczęśliwy, gdyż umie docenić jakim bogactwem świat go obdarzył…

Jednym ze sposobów praktykowania wdzięczności jest prowadzenie kalendarza wdzięczności. Jakie są inne sposoby, które Pani poleca?

- Dokładnie tak. Można mieć też słoik – z karteczkami wdzięczności – dla siebie, dla innych, za coś co wydarzyło się dla Ciebie… Każdy może ustawić sobie swój niepowtarzalny sposób wyrażania wdzięczności. Mój jest taki, że każdego dnia dziękuję za to, że po prostu JESTEM…


Źródło: mojafigura.com 

niedziela, 9 marca 2025

Modlitwa do Św. O. Pio

Modlitwa do Św. O. Pio

archiwum prywatne 

Ojcze Pio, żyłeś w czasach naznaczonych pychą, a pozostałeś pokorny. Ojcze Pio, byłeś wśród nas w epoce wyśnionych, wygranych i adorowanych bogactw, a pozostałeś ubogi. Ojcze Pio, nikt nie słyszał Głosu będąc koło Ciebie, a Ty mówiłeś do Boga; blisko Ciebie nikt nie widział światła, a Ty widziałeś Boga. 

Ojcze Pio, podczas gdy biegaliśmy zdyszani, Ty, stale klęcząc, widziałeś Miłość Boga przybitą do Drzewa Krzyża z rana i w dłoniach, w stopach i w sercu: na zawsze!

Ojcze Pio, naucz nas płakać pod krzyżem, naucz nas wierzyć Miłości, naucz nas odczuwać Mszę jako płacz Boga. Pomóż nam szukać wybaczenia jako objęć pokoju, pomóż nam być chrześcijanami z ranami takimi, jak rany Boga, z których cieknie krew cichego i wiernego miłosierdzia! Amen! 


Źródło: Convento Frati Minori Cappuccini "Santa Maria delle Grazie" 

środa, 5 marca 2025

[WYWIAD] Jak dobrze przeżyć Wielki Post?

[WYWIAD] Jak dobrze przeżyć Wielki Post?

Rozpoczynamy kolejny Wielki Post w naszym życiu... O tym jak przeżyć ten wyjątkowy czas mówi Ks. Dr Mateusz Markiewicz IBP 


pixabay.com/pl/

Księże Doktorze, co jest najważniejsze w Wielkim Poście? 

- Najważniejszym w Wielkim Poście jest zrozumienie, iż jest to okres przygotowania człowieka, w jego aspekcie duchowym i cielesnym, do najważniejszego święta w roku, do najważniejszego tygodnia w roku, a więc Wielkiejnocy. Jako iż świętuje ona zmartwychwstanie Chrystusa po Jego męce i śmierci, jest ona dla nas tym świętem, z którego rośnie nasza wiara i dzięki któremu nasze grzechy są odpuszczone. Pięknie napisał o tym św. Paweł: „A jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremna jest wasza wiara i aż dotąd pozostajecie w swoich grzechach.” (1 Kor 15, 17) 

Mimo, że w czasie Wielkiego Postu zaleca się więcej modlitwy, nie chodzi przecież o to, żeby wiele godzin spędzać w świątyni, zaniedbując przy tym obowiązki dnia codziennego? 

- Wszyscy wiemy, że w ciągu roku z tą naszą modlitwą jest różnie i przeważnie możemy wiele sobie zarzucić. Albo ją pomijamy, albo modlimy się byle jak. Wielki Post jest więc okazją do wznowienia dobrych praktyk modlitewnych, tym bardziej, że mogą one pomóc przygotować naszą duszę do owocnego przeżywania świąt paschalnych. Sam fakt podejmowania wysiłków w dziedzinie życia duchowego jest już czymś dobrym, gdyż przypomina nam o naszej duchowej naturze oraz konieczności troski o nią po to, aby była gotowa na spotkanie z Bogiem. W Wielkim Poście chodzi więc o takie rozwijanie życia modlitewnego, aby pozwalało nam one na częstsze w ciągu dnia spotkanie z Bogiem i myślenie o nim.

Po co pościć? I jak pościć? 

- Post jest tym, co człowiek podejmuje, aby uświęcić swoje ciało i przywrócić pewną równowagę między duszą, a właśnie ciałem. Tak często bowiem to ono kieruje duszą, a więc i naszym intelektem i wolą, przez co obierają one za cel to, co materialne, doczesne. Ciało, które człowiek umartwia jest owszem słabsze, ale również po to, aby dusza mogła łatwiej nim kierować, aby człowiek częściej myślał o tym, że i tak pewnego dnia owo ciało się rozpadnie, zostanie zniszczone przez śmierć.

Co do samej praktyki postnej, to należy dostosować ją do naszych potrzeb duchowych, naszego zdrowia oraz możliwości. Czasami dla kogoś może być większym wyrzeczeniem picie nieposłodzonej kawy niż przeżycie czterdziestu dni bez jedzenia mięsa. Należy więc wybrać mądrze. Tak, aby obrany cel był osiągalny, jednocześnie sprawiając nam pewien dyskomfort, wymagający panowania nad naszymi zachciankami.

Czasami coś nam nie wyjdzie, nie odmówimy konkretnych modlitw, nie weźmiemy udziału w nabożeństwach... Tak łatwo się załamać, zniechęcić... ale przecież jesteśmy tak naprawdę słabi... Czy w Wielkim Poście chodzi o to, żeby się katować? 

- Jeżeli nam coś nie wychodzi, to warto się najpierw zastanowić, dlaczego. Czy za wysoko ustawiliśmy sobie poprzeczkę czy też była ona w sam raz, lecz to my wykazaliśmy się brakiem silnej woli, pewnej dyscypliny. Dokładnie, nie chodzi o to, żeby się katować, lecz również nie rozczulać nad samym sobą i nie usprawiedliwiać zbyt łatwo. Można wręcz powiedzieć, że w Wielkim Poście należy być dla siebie rozumnie wymagającym. To właśnie dzięki tej postawie możemy stać się bardziej obiektywni wobec nas samych, lepiej i szczerzej dostrzegając nasze słabe i mocne strony, to co już zostało polepszone, jak i to nad czym możemy jeszcze pracować. Owszem, może to budzić pewne zniechęcenie, lecz powinno i być powodem do radości, jeżeli uczyniliśmy choć, z pomocą Bożą, choć mały postęp. To właśnie ta mała doza radości z polepszenia samego siebie będzie tym, dzięki czemu nie będziemy mieli wrażenia iż katujemy samych siebie.

Spowiedź traktowana jako wielkopostny obowiązek ma sens? 

- Nie istnieje jako taki obowiązek spowiedzi wielkopostnej, lecz jest to wyłącznie pobożna praktyka, której nie należy odrzucać pod pretekstem braku jej charakteru obowiązkowego. Warto raczej przeżyć ją inaczej i nie tylko odbywać ją częściej w trakcie tej świętej kwarantanny, lecz i spowiadać się także z tego, że nie było się wiernym postanowieniom wielkopostnym. Tym samym, spowiedź nie będzie tylko sakramentalnym środkiem na odpuszczenie grzechów, lecz i także okazją do sprawdzenia jak sobie radzę, lub też nie, z moimi postanowieniami wielkopostnymi.

Rekolekcje są niezbędne żeby dobrze przeżyć czas Wielkiego Postu? 

- Rekolekcje wielkopostne, rozumiane zwłaszcza jako uczęszczanie na nauki poświęcone rozmyślaniom nad męką Pana są bardzo przydatne dla każdego z nas, gdyż korzystając z naszego dobrego usposobienia duchowego w tych tygodniach, pozwalają nam na pogłębienie naszej wiary oraz miłości Zbawiciela do nas. Nie są to ćwiczenia obowiązkowe, można dobrze przeżyć Wielki Post bez nich, lecz lepiej jest z nimi. A skoro pojawia się okazja do uczynienia czegoś lepiej niż dobrze, na dodatek niewielkim wysiłkiem, to dlaczego z niej nie skorzystać?

Czego nie powinniśmy robić w Wielkim Poście? 

- Niestety, od kilku dziesięcioleci charakter postny całej świętej kwarantanny jest powoli eliminowany. Nawet Kościół złagodził swoją dyscyplinę, o czym zawsze można rozmawiać, zwłaszcza, kiedy widzimy skutki nieustannego rozluźniania wymagań. Warto więc przynajmniej samemu powrócić do pewnych praktyk, a zwłaszcza tych, które dotyczą życia społecznego. Wielki Post jest bowiem tym okresem, w którym nie należy urządzać tak zwanych zabaw hucznych. Może przypomnijmy sobie o tym zaleceniu i zmieńmy w trakcie tych czterdziestu dni nasze życie towarzyskie, nawet jeżeli wymagać to będzie świadectwa w postaci odmówienia zaproszenia na wieczór w klubie czy na innego rodzaju zabawę.

W czym Wielki Post ma nam pomóc? 

- Wielki Post ma nam pomóc w całościowym przygotowywaniu samego siebie do owocnego przeżywania świąt paschalnych, które są szczytem naszej wiary. Praktyki wielkopostne zaś ćwiczą nas w cnotach teologalnych, a zwłaszcza w miłości. Modlitwa bowiem przypomina nam o Bogu, a więc wzbudza naszą wiarę, jednocześnie będąc wyrazem naszego umiłowania Stwórcy. Post można odczytywać jako oznakę nadziei, gdyż życie na tej ziemi w dostatku schodzi na dalszy plan, w oczekiwaniu na życie przyszłe, głównie duchowe. Tym samym świadczymy o miłości nas samych, gdyż pragniemy tego, co jest dla nas najlepsze, zbawienie. Wreszcie jałmużna rozumiana jako dzielenie się naszymi dobrami (materialnymi, lecz i także czasem, siłą fizyczną poprzez prace na rzecz dobrego dzieła czy potrzebującej osoby) jest najbardziej namacalnym dowodem miłości bliźniego, a więc tej, która pokazuje, że prawdziwie miłujemy Boga i samych siebie.


Źródło: PCh24.pl 

wtorek, 4 marca 2025

Dziękuję...

Dziękuję...

Kochani, 

Dziękuję Wam bardzo za te piękne lata, które spędziliśmy tutaj razem. Dziękuję za dobrą energię, życzliwość i to miejsce, które było jednak wolne od hejtu ☺ 

To dla mnie ogromny zaszczyt mieć takich ludzi jak Wy - chociaż tylko wirtualnie... Dziękuję za wszystko - za każdy komentarz, każde serduszko, dobrą energię, ale również polecenie książek czy miejsc, wartych zobaczenia ☺ Bardzo dziękuję za modlitwy, prezenty i pamięć. To dla mnie bardzo, bardzo ważne.  



Znikam z wirtualnego świata, który absolutnie nie jest moim światem. I tak dziennie nie byłam na fejsie dłużej jak dwie/trzy minutki. Tutaj nadal będę publikować treści, które uważam za ważne i godne polecenia. Myślę, że warto...   

Nie bawi mnie wirtualny świat. Wybieram TU i TERAZ.  Kocham żyć... Wybieram spokojne życie, co wcale nie oznacza, że będę teraz siedzieć i płakać ☺ Dziś jedyne czego potrzebuję to spokój ☺ 

Życzę Wam wszystkim - jak śpiewa Sławek: słodkiego, miłego życia 💞🌻☕

Niech Bóg nam błogosławi ☺

M. 

poniedziałek, 3 marca 2025

Każdy poranek jest nagrodą

Każdy poranek jest nagrodą
Naucz się doceniać to, co masz. Odnajdować szczęście w prostych momentach. Nie żałuj tego czego nie masz, a ciesz się tym, co posiadasz. 

pixabay.com/pl/


Każdy poranek jest nagrodą. Każdy wschód słońca jest szansą na przeżycie czegoś niesamowitego. Każda chwila z przyjaciółmi jest szczęściem. Każda sekunda w obecności osoby, którą kochasz jest błogosławieństwem. 

Jeśli nauczysz się doceniać drobne, lecz wyjątkowe chwile to większość problemów przestanie Cię przytłaczać. Czym prędzej zrozumiesz, że spokój jest najpiękniejszym uczuciem na świecie - tym dłuższe i szczęśliwe będziesz mieć życie. 

Doceniaj to, co masz, bo życie to prawdziwy sku*wiel i w jednej chwili może zabrać Ci wszystko. Jeśli dopiero wtedy się obudzisz to będzie już za późno. 

Rafał Wicijowski 

niedziela, 2 marca 2025

1 Kor 15, 54b - 58

1 Kor 15, 54b - 58

 

pixabay.com/pl/ 

Bracia: Kiedy już to, co śmiertelne, przyodzieje się w nieśmiertelność, wtedy sprawdzą się słowa, które zostały napisane: "Zwycięstwo pochłonęło śmierć. Gdzież jest, o śmierci, twoje zwycięstwo? Gdzież jest, o śmierci, twój oścień?" Ościeniem zaś śmierci jest grzech, a siłą grzechu Prawo. Bogu niech będą dzięki za to, że dla nam odnieść zwycięstwo przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa. Przeto, bracia moi najmilsi, bądźcie wytrwali i niezachwiani, zajęci zawsze ofiarnie dziełem Pańskim, pamiętając, że trud wasz nie pozostaje deremny w Panu. 


Źródło: mateusz.pl     

piątek, 28 lutego 2025

Dobre serca

Dobre serca

Życie nauczyło mnie, że dobre serca najczęściej rodzą się z bólu i cierpienia. Ludzie, którzy w życiu dużo przeszli, najczęściej są najwięcej warci. To nie przypadek. To prawo życia, którego nie znajdziesz w żadnym podręczniku.


pixabay.com/pl/


Bo cierpienie to nie tylko ból. To również szkoła. Najbardziej brutalna, najsurowsza, najbardziej efektywna szkoła empatii, współczucia i zrozumienia. Gdy sam byłeś na dnie, wiesz jak podać rękę innym, którzy tam są. Gdy sam czułeś się niewidzialny, wiesz jak dostrzegać tych, których inni pomijają. Gdy sam walczyłeś o każdy oddech, wiesz jak cenić każdą chwilę.

Łatwo jest być dobrym, gdy wszystko idzie po twojej myśli. Prawdziwy sprawdzian przychodzi, gdy świat wali ci się na głowę, a ty mimo to wybierasz dobro, życzliwość, ciepło.

Ludzie, którzy wiele przeszli, wiedzą o życiu coś, czego inni nigdy nie pojmą. Wiedzą, jak kruche jest szczęście i jak cenna jest każda chwila. Wiedzą, że upadek nie jest końcem, tylko kolejnym początkiem. Wiedzą, że drobne gesty mogą uratować komuś życie. Wiedzą, że nie ma nic silniejszego niż złamane serce, które dalej potrafi kochać.

Więc nie traktuj swoich ran jak przekleństwa. Traktuj je jak dowód, że przeszedłeś przez ogień i wciąż stoisz. Że poznałeś najciemniejsze zakątki życia i wciąż potrafisz dostrzegać światło. Że upadłeś na samo dno i znalazłeś w sobie siłę, by odbić się jeszcze wyżej.

Bo to właśnie o to chodzi w tej całej podróży. Nie o unikanie bólu, ale o to, co z nim zrobisz. Nie o brak blizn, ale o to by wyciągnać z nich jak najwięcej. Nie o idealne życie, ale o to, w jakiego człowieka cię ukształtowało.

I może właśnie dlatego najbardziej wartościowi ludzie to ci, którzy przeszli najdłuższą drogę. Bo wiedzą, że życie, mimo wszystkich swoich okrucieństw, wciąż jest warte przeżycia. Wciąż jest warte kochania. Wciąż jest warte każdego dnia walki.

Rafał Wicijowski

poniedziałek, 24 lutego 2025

Pewnego dnia...

Pewnego dnia...

Pewnego dnia starszy człowiek powiedział mi: "Kiedy spotkasz kogoś, kto na chwilę sprawi, że twoje serce przestanie bić – uważaj, ten ktoś może być najważniejszą osobą w twoim życiu.


pixabay.com/pl/


Jeśli wasze oczy się spotkają i w tym momencie pojawi się w nich to samo intensywne światło – bądź czujny, może to być osoba, na którą czekałeś od dnia swoich narodzin. Jeśli dotyk ust był intensywny, jeśli pocałunek był pełen pasji, a w oczach pojawiły się łzy – zastanów się, coś magicznego jest między wami. Jeśli pierwsza i ostatnia myśl dnia jest o tej osobie, jeśli pragnienie bycia razem obejmuje twoje serce – podziękuj Bogu, wysłał ci boski dar... miłość.

Jeśli kiedyś będziecie musieli przeprosić się wzajemnie za coś, a w zamian otrzymasz uścisk, uśmiech, pieszczotę po włosach i gesty warte więcej niż tysiąc słów – poddaj się, jesteście stworzeni dla siebie. Jeśli z jakiegoś powodu będzie jej smutno, jeśli życie zada jej cios, a ty będziesz tam, by dzielić jej ból, płacząc jej łzami i z czułością osuszając je – co za cudowna rzecz! Będzie mogła liczyć na ciebie w każdej chwili swojego życia.

Jeśli możesz wyobrazić sobie zapach tej osoby, jakby była obok ciebie, i uważasz ją za piękną, nawet gdy nosi stare piżamy, kapcie i ma rozczochrane włosy. Jeśli nie możesz pracować cały dzień, rozemocjonowany nadchodzącym spotkaniem... jeśli w żaden sposób nie potrafisz wyobrazić sobie przyszłości bez tej osoby, i jesteś pewien, że zobaczysz, jak się starzeje, a mimo to wiesz, że wciąż będziesz za nią szaleć. Jeśli wolałbyś umrzeć, niż patrzeć, jak ona odchodzi... wtedy to oznacza, że miłość zagościła w twoim życiu! To dar!"

Potem uśmiechnął się i powiedział: "Wiele osób zakochuje się wiele razy w życiu, ale niewielu kocha naprawdę lub znajduje prawdziwą miłość. Czasami znajdują ją, ale nie zwracają uwagi na te znaki i pozwalają jej przejść bez spełnienia. To wolna wola. Dlatego zwracaj uwagę na znaki, nie pozwól, by codzienne szaleństwa zaślepiły cię na to, co w życiu najważniejsze: miłość! To, co jest szczere, nigdy się nie zmienia!"


Źródło: Internet

Copyright © 2016 Niedoskonala-ja.pl , Blogger