Podczas jednego z wieczorów mieliśmy okazję zobaczyć krótki (26 min.) film o ŚP. Ks. Marku Rybińskim. Misjonarzu, który został zamordowany w Tunezji...
Warto poznać historię tego człowieka...
Kilka razy do roku media informują nas o morderstwach dokonanych na misjonarzach. Szczególnie jest to temat trudny kiedy chodzi o misjonarza z naszego kraju. Ciężko zrozumieć też dlaczego tak się stało, skoro pojechali głosić Chrystusa...
I chociaż może na co dzień tematy misji nie są u nas numerem jeden – chętnie do nich powracamy w czasie Tygodnia Misyjnego, kiedy to nawet podczas kazań księża często wspominają, podają przykłady też tych, którzy odeszli już z tego świata. A którzy nie zawahali się podjąć decyzji o wyjeździe w dalekie zakątki kraju.
Jedną z takich osób był Ks. Marek Rybiński – misjonarz
Kiedy był w trzeciej klasie LO, złożył podanie o przyjęcie do Zgromadzenia Salezjańskiego. „Zwracam się z uprzejmą prośbą o przyjęcie mnie do Nowicjatu Towarzystwa Salezjańskiego w Czerwińsku. Prośbę swoją motywuję tym, że chciałbym pracować jako kapłan – salezjanin z młodzieżą lub na misjach świętych, w duchu św. Jana Bosko” – pisał uczeń trzeciej klasy Liceum!
W dn. 21 maja 2005 roku Ks. Marek z rąk metropolity łódzkiego abpa Władysława Ziółka przyjął święcenia kapłańskie. Został skierowany do pracy duszpasterskiej w Salezjańskim Ośrodku Misyjnym w Warszawie. Powołanie misyjne cały czas w nim dojrzewało, ale do podjęcia ostatecznej decyzji przyczyniło się wydarzenie - jubileusz 25-lecia Salezjańskiego Ośrodka Misyjnego. Po refleksji i modlitwie napisał podanie o wyjazd na misje.
Na początku września 2007 roku Ks. Marek odleciał do Tunisu. Miejscem misyjnej pracy młodego misjonarza była Manouba – miasteczko niedaleko Tunisu. Warto zaznaczyć, że Ks. Marek uczył w szkole, którą salezjanie prowadzą od 1988 roku. W szkole uczy się 800 uczniów i wszyscy to muzułmanie. Dzięki szczodrości darczyńców z Polski zrealizował cztery projekty misyjne na swojej placówce: wymianę ławek w szkole podstawowej, plac zabaw dla dzieci przedszkolnych i szkolnych, oraz zadaszenie nad nimi i boisko do koszykówki. Na uwagę zasługuje również fakt, że dzięki stypendiom z intencji mszalnych otrzymanych z Ośrodka, które tam odprawiał – zapewnił wspólnocie skromne utrzymanie. Nie czuł się bohaterem. Zawsze był skromny, trochę za plecami innych.
Arcybiskup Tunisu mianował Ks. Marka kapłanem polskiej społeczności, której młody misjonarz poświęcał dużo czasu, m. in. na przygotowanie młodzieży do sakramentu bierzmowania.
Po raz ostatni współpraca widzieli Ks. Marka w dn. 17 lutego 2011 roku, około 10.00. Nie przyszedł tego dnia na wieczorną modlitwę, a rano – nie był na Mszy św. Nie znaleźli go też w pokoju. Zawiadomił policję.
Funkcjonariusze znaleźli ciało Ks. Marka Rybińskiego z poderzniętym gardłem w szkolnej komórce. Wiadomość o zabójstwie misjonarza wstrząsnęła całym światem, który potępił te straszną zbrodnię. Zabójstwo Ks. Marka potępiło także główne ugrupowanie islamistów w Tunezji. Zabójcą polskiego misjonarza okazał się Tunezyjczyk, który pracował jako stolarz w szkole prowadzonej przez salezjanów, w której Ks. Marek był ekonomem.
Pogrzeb Ks. Marka Rybińskiego odbył się w dn. 3 marca. Jego ciało spoczywa w grobowcu salezjanów na Cmentarzu Bródnowskim w Warszawie. Ks. Marek miał zaledwie 34 lata.
Historię Ks. Marka można też poznać w filmie dokumentalnym „Dusza Tunezyjska”.
___
Źródło: magazynfamilia.pl
Fot.: materiały prasowe; archiwum prywatne
Ziemia niemal codziennie jest zraszana krwią męczenników. Dziękuję my Ci Panie za życie, powołanie i ofiarną pracę ks. Marka. Cześć Jego pamięci!
OdpowiedzUsuńTo prawda... Polecam obejrzeć "Dusza Tunezyjska"...
Usuń