Ktoś powiedział, że zaufanie wchodzi po schodach a zjeżdża windą...
Wywiad z Ewą Guzowską - psycholog, psychoterapeuta, coach o zaufaniu, o jego łamaniu i braku...
Pani Ewo, w każdym związku mogą zdarzyć się sytuacje, w których partner nas okłamuje, oszukuje, zawodzi… Można zapobiegać takim zachowaniom? Nie możemy przecież nikogo ograniczać, jesteśmy wolni…
To prawda. Niemal w każdym związku zdarzają się kryzysy, zwłaszcza jeśli mamy na myśli związek z wieloletnim stażem. Należałoby zadać sobie pytanie czy to jest normalne, jeśli partner nas okłamuje i dlaczego to robi? I czy związaliśmy się z partnerem, dla którego kłamstwo to jego druga natura? Jeśli tak - nie ma czemu się dziwić. Było wiadome od początku, że w naszym przypadku też nie będzie inaczej – więc jak i co chcemy egzekwować? Natomiast, jeśli wcześniej partner był szczery i nagle zaczyna kłamać, to powody mogą być różne np. nie lubi się tłumaczyć ze wszystkiego i o wszystkim opowiadać, czuje się kontrolowany, a może to być bardzo ważne, np. oświadcza, że musi zostać dłużej w pracy, choć jest to nieprawda. A może zdradza od dłuższego czasu i ciągle wymyśla jakieś historie? To już zupełnie inny temat... Jeśli ktoś notorycznie oszukuje - czy można to tolerować? Chodzi tu o wartości dla nas ważne, które winny być przestrzegane w związku – to nie jest ograniczanie czyjeś wolności. Wiele czynników tu wchodzi w grę – niektórzy nie chcą „zobaczyć”, że są oszukiwani – gdyby zobaczyli – coś należałoby z tym coś „zrobić”. Bywa, że boimy się gwałtowanych zmian, które pociągają wiele konsekwencji i tkwimy w tym, co znane.
Przebaczenie, kolejna szansa… To często może prowadzić do rozstania?
Kolejna szansa, być może… Jak zawsze najistotniejsze jest to czy osoby chcą być ze sobą dalej, czy być może – nie jest już im dobrze w związku, więc prędzej czy później pojawi się kolejna pokusa, która będzie przyczyną kłamstwa. Historia powtórzy się znowu i znowu…
Od czego zaczyna się brak zaufania?
Brak zaufania zaczyna się od momentu kiedy zostało zburzone, czyli ktoś zdradził nas myślą, słowem, uczynkiem. Nic nie jest już takie samo i nigdy nie będzie – jeśli ktoś zadał nam ból. Każde rozczarowanie, zdrada, ból – zmienia nasza strukturę.
Zawiedzione zaufanie. Długi proces aby je odzyskać. Długi, ale przynoszacy zamierzony efekt?
Najbardziej istotną sprawą wydaje się to z jaką osobą mamy do czynienia np. jeśli prawda dla kogoś nie będzie wartością nadrzędną – można się spodziewać, że sytuacja się powtórzy – to tylko kwestia czasu. Zasadne wydaje się, że nie to jest najważniejsze, czego my oczekujemy od tej osoby – tylko jaka ta osoba jest sama w sobie – jeśli jest z gruntu prawdziwa, uczciwa, a coś wymknęło się spod kontroli – to wówczas jest szansa na powodzenie…
Osoba, która została zraniona, oszukana – przeżywa ból. Co z emocjami? Mówić o nich?
Jeśli osoba przeżywa ból, to tak naprawdę tylko ona wie jaka skala jest tego bólu – i od zasobów do jakich ma dostęp w sobie – zależy, jak sobie z tym poradzi. Czy mówić o nim czy nie – to zależy z jaką osobą mamy do czynienia. Jedni z nas mówią, a inni nie… Praca, by sobie z tym poradzić i tak jest zdecydowanie pracą leżącą po naszej stronie.
Dlaczego zdradzamy zaufanie kogoś, kto jest nam bliski, kogo kochamy?
Wiele spraw dzieje się na poziomie nieświadomym i emocje wymykają się spod kontroli, dlatego im większa świadomość siebie - tym lepsza podstawa. Przykrą prawdą jest, że najwięcej bólu doświadczamy jednak od osób kochanych, najbliższych. To co najbliżej, boli najbardziej…
Czy jest sens rozmawiać szczerze z osobą, która nas oszukała?
Rozmowa jest ważna jeśli jest wzajemne zrozumienie. Jeśli tego nie ma, często sama rozmowa nie wystarcza bez poznania przyczyn – co spowodowało, że doszło do oszustwa lub kłamstwa. Życie zwykle nie jest takie, jak nam się wydaje…
Nie z każdym da się porozmawiać, chociaż rozmowa powinna być kwestią czasu…
Zwłaszcza w sytuacji, kiedy nasze zaufanie zdradził ktoś, kogo kochamy… I tu jakby wracamy do początku. Wszystko ma sens i jest ważne, tym bardziej im osoby są bardziej świadome siebie. Wydaje się, że to takie proste, ale to tylko pozory. Kiedy nie poświęcamy czasu na swój wgląd w samego siebie - sprawy nie są oczywiste – tak jak się wydaje.
Od czego rozpocząć proces naprawy straconego zaufania?
Być może zabrzmi to dziwnie, ale od siebie… Zazwyczaj wcześniej jest wiele rzeczy, które powinny zwrócić naszą uwagę, a mimo to nie zwróciły. Dlaczego? Być może byliśmy uśpieni na pewne sygnały, być może ufaliśmy bardziej komuś niż sobie… Za każdym kolejnym naszym rozczarowaniem coraz bardziej poznajemy siebie przede wszystkim… Cóż, najwięksi oszuści i kłamcy to nasi najlepsi nauczyciele…
Przeczytaj również:
🌷 Jak budować relacje?
🌷 Jak mówić o emocjach?
🌷 Przyjaźń. Podstawa związku?
___
Źródło: kobietamag.pl
Fot.: pixabay.com/pl/
Jeśli ktoś raz złamał moje zaufanie to już tego nie naprawi
OdpowiedzUsuńMówią, że każdy zasługuje na drugą szansę...
OdpowiedzUsuń