Również i dziś wybrałam się na zakupy, ale tym razem w poszukiwaniu sukienki dla przyjaciółki, do innego skelpu. I gdyby nie te zakupy - post dziejszy z pewnością by nie powstał 😊 Czemu? No wlasnie, może ktoś mi wyjaśni jak to jest - mierzę sukienkę rozm. XL i jest prawie dobra, chociaż na co dzień noszę rozmiar S...
Czy rzeczywiście te metki i zapisane na nich cyferki świadczą o tym jakie jesteśmy? Tak się zastanawiam o co w tym wszystkim chodzi... Jesteśmy takie jakie jesteśmy - jeśli siebie akceptujemy to nie ma znaczenia jaką cyferkę mamy na sukience. Niestety, ale nie jest to zasada, że im mniejszy rozmiar - tym lepiej... Przyczyn porzucenia kilku kilogramów może być wiele... niekoniecznie w połączeniu z siłownią i dietą...
Daleka jestem od tego, aby dać się "zniewolnić" temu wszystkiemu, co proponują świąteczne wystawy. Oczywiście, że te wszystkie sukienki są śliczne, ale czy to cyferka na metce doda nam pewności siebie?
Nie dajmy sobie wmówić, że XS czy S to jest ideał, bo tak nie jest! Każda z nas jest wyjatkowa, i nie ma znaczenia w jakiej sukience chodzi. Nie bądźmy też żadną kopią, bo mimo, że może być nawet idealna - zawsze to kopia...
Bądźmy takie jakie jesteśmy! To jest nasze piękno! 💖
___
Fot.: pixabay.com/pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz