Komedia opowiadała historię młodej, atrakcyjnej dziennikarki, która uwielbiała kupować. Z pozoru sympatyczna, miła i chętna do pomocy, ale kiedy w grę wchodziły jej zakupy i oddanie rzeczy, których nie nosi innym – w ogóle nie było tematu.
Podobnie chyba jest i w naszym życiu. Wiele razy robimy porządki – wiosenne, letnie, jesienne... ile mamy rzeczy, o których istnieniu zapomniałyśmy?
Prawdopodobnie większości nas nie grozi zakupoholizm, bo jednak człowiek planuje zakupy, ale wiadomo – krzykliwe hasła reklamowe, promocje, wyprzedaże – robią swoje.
Według różnych badaczy problem kompulsywnych zakupów obejmuje 2-16%, 2-8%, a nawet 12-16% ogólnej populacji. Dotyczy on głównie kobiet (80-90% przypadków), chociaż nie można wykluczyć, że to one znacznie częściej się do tego przyznają, a zjawisko występuje w podobnym stopniu u obu płci. Status materialny nie ma tutaj istotnego znaczenia, a problemy bardzo często zaczynają się już ok. 20 roku życia –mówi dr n. med. Bohdan T. Woronowicz, specjalista psychiatra.
„Zakupoholizm (shopoholizm) można określić syndromem XXI wieku. To niepohamowana pokusa i potrzeba robienia zakupów, która sprowadza się do nabywania niepotrzebnych i wcześniej niezaplanowanych dóbr. Zakupoholizm stanowi formy rozładowania wewnętrznego napięcia, redukcji stresów, frustracji, problemów, smutków” – czytamy w definicji zakupoholizmu.
Dlaczego kupujemy?
Czynników jest kilka, przede wszystkim uciekamy w świat zakupów, w ten „lepszy”, kolorowy, atrakcyjniejszy świat szczególnie wtedy kiedy cierpimy na niskie poczucie własnej wartości, mamy problemy emocjonalne, materialistyczne podejście do życia, chęć oderwania się od rzeczywistości.
– „Kompulsywne zakupy, które są często reakcją na negatywne wydarzenia lub nieakceptowane stany emocjonalne, powodują spadek napięcia psychicznego oraz poprawę samopoczucia wkrótce po dokonaniu zakupu” – wyjaśnia dr n. med. Bohdan T. Woronowicz, specjalista psychiatra.
Zakupy sprawiają, że czujemy się lepiej, czujemy się atrakcyjne i wartościowe. Oczywiście nie ma nic złego w tym, że kupimy nowy komplecik bielizny, sukienkę w kwiaty, apaszkę czy chustkę, ale uczcie "szczęścia" spowodowanego zakupami przemija, a do nas wraca smutek, wyrzuty sumienia. Idealny świat fantazji trwa tylko chwilkę, ale problem pozostaje. W takim przypadku poleca się terapię i wizytę u specjalisty. Zakupoholizm jest pewnego rodzaju narkotykiem. Jest uzależnieniem, które można pokonać.
Wiemy dobrze, że są inne, skuteczne sposoby na poprawienie swojej samooceny. Wystarczy skorzystać z porady psychologa, specjalisty i zacząć zmieniać swoje życie. Zakupy dadzą szczęście chwilowe, a my musimy je w sobie odnaleźć, aby naprawdę być szczęśliwi.
___
artykuł sponsorowany
Fot.: pixabay.com/pl/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz