Zdaje się, że jest jedno podstawowe pytanie: Jaki jest sens ukrywać emocje? O skutkach i konsekwencjach ich ukrywania mówi Ewa Guzowska - psycholog, psychoterapeuta, coach
Pani Ewo, pokazywanie emocji to słabość?
Kontakt ze swoimi emocjami, podstawa wiedzy o samym sobie… Jeśli ten kontakt mamy, łatwiej nam w życiu podejmować decyzje, decydować o tym, co dla nas dobre…. Nasze emocje, to kierunkowskaz, który prowadzi nas przez życie. Zdarzają się też trudne emocje, których boimy się najbardziej tj. lęk, strach, złość, przed porażką, wstyd... Istotne jest, by przed nimi nie uciekać, tylko być w tych emocjach, odczuwać je, gdyż niosą ze sobą bardzo istotną informację dla nas samych. Kiedy odcinamy się, od tych trudnych emocji, tym samym blokujemy być może najistotniejsze dla nas dla nasze dalszego rozwoju. Nie umiejąc i nie przeżywając tych trudnych, nie mamy też dostępu także do tych pozytywnych jak radość, miłość, tym samym czyniąc nasze życie bez głębi, bez wyrazu…
Zwykle nie potrafimy okazywać emocji, ale sztukę ich ukrywania mamy dość opanowaną. Jest to jakieś rozwiązanie?
Jeśli je odczuwamy, mając z nimi kontakt, nasuwa się pytanie, co spowodowało, że nauczyliśmy się je ukrywać, blokować, aż w końcu nie odczuwać, aż dzień po dniu możemy zauważyć, że stajemy się „martwi”. Powszechnie wiemy, że występują miejsca, gdzie emocje nie są mile widziane, ale przecież są też sytuacje, że trudno sobie wyobrazić życie bez nich… np. narodziny dziecka, ceremonia ślubu, pierwsze słowo wypowiedziane przez nasze dziecko… Czy możemy wyobrazić sobie, że nie ma tam emocji? Czy coś poza nimi, może nadać wagę sytuacji, tej niepowtarzalnej chwili? Nasuwa się pytanie, co zaczyna dziać się w rodzinie, jeśli nie ma emocji, jeśli ich nie wyrażamy… Jakie możemy mieć wsparcie, po czym poznajemy, że jest dobrze, jak poradzimy sobie z tym, kiedy spotka nas życiowa trudność? Komu o tym powiemy, jeśli nie mamie, tacie, babci i jak ważne jest jak członkowie rodziny podejdą do tego, zwykle znaczenie ma jak oni mają kontakt ze swoimi emocjami, by zrozumieć dzieci, wnuków i innych bliskich. Nie możemy być empatyczni pododcinani od własnych emocji… A przecież w empatycznym środowisku, żyje się lżej, przyjemniej i bardziej przyjaźnie…
Kiedy ukrywanie emocji przestaje działać?
Zwykle przestaje działać, kiedy zaczynamy mieć problemy natury psychosomatycznej, kiedy boli nas całe ciało, a nie ma medycznych wskazań do leczenia…. Kiedy nie dajemy rady z życiem, bo staje się zbyt ciężkie, by cieszyć się nim, kiedy rozpadają się ważne dla nas relacje… Kiedy tracimy coś, co usilnie „budowaliśmy” by się nie rozpadło, jak domek z kart… Kiedy zaczynamy patrzeć na życie bardziej refleksyjnie, niż tylko na pojedyńczą jego chwile…
Co to oznacza? Jakie skutki za sobą niesie?
Oznacza to , że bezemocjonalny stan w którym znaleźliśmy się, nie jest tym miejscem o którym marzyliśmy, kiedy doświadczamy, że życie nie przystaje na żadnej płaszczyźnie od oczekiwanego, a często nasze zdrowie, daje coraz silniejsze sygnały by zająć się nim… Skutki mogą być róźne, niestety najczęściej nie takie jakich oczekiwaliśmy… Jak w przysłowiu: „dopóty dzban wodę nosi, dopóki ucho się nie urwie…”
Uczucia i emocje niejako nadają sens naszemu życiu, więc ich ukrywanie wydaje się być bezsensowne...
Ukrywanie jest bezsensowne, tylko może powód jest taki, że nikt nas tego nie nauczył, natomiast my i przede wszystkim my ponosimy tego skutki. A przecież marzeniem każdego człowieka jest wieść szczęśliwe życie, a kiedy okroimy go z emocji, jeśli dodamy wiele innych zamienników takie nie będzie…
Można powiedzieć, że ukrywanie emocji i uczuć odbiera czy nie pozwala cieszyć się życiem?
Uważam, że życie w kontakcie z emocjami, nadaje pewną niepowtarzalną głębię, której nic nie zastąpi…. Nie trudno sobie wyobrazić, że gdyby nie emocje, jaka mogłaby być sztuka, jaka muzyka, jaka książka czy film… Bo ten przecież cały świat jest głównie o emocjach… emocjach różnych...
Może zapominamy o tym, ale emocje nie znikają kiedy je odłożymy, a wręcz przeciwnie – przekształcają się w „cos” co ostatecznie może wyrządzić nam krzywdę?
Emocje są w nas cały czas, aż trudno sobie wyobrazić, że kiedy zajmujemy się traumami, nasze ciało ma zapisaną tę emocję, której wówczas doświadczyliśmy. Jeśli jej nie uwolnimy z czasem, ona uwolni się sama, tylko najczęściej z negatywnym wydźwiękiem w postaci choroby, bólu, czy innej zmiany...
Wszystkie wyparte emocje szukają jakiegoś wyjścia?
Wszystkie emocje są ważne i wszystkie potrzebują by zająć się nimi, dając nam kierunkowskazy naszej życiowej drogi. Im mniejszy chaos w emocjach, tym droga jest bardziej prosta i klarowna, droga zwana życiem...
Dlaczego więc ukrywam emocje? Bo tak lepiej, wygodniej?
Często ukrywamy, bo nie było przyzwolenia np. na złość, jakby była to jakaś zła emocja, czasami też nie było przyzwolenia na radość… To bardzo smutne, gdy ż co wtedy pozostaje….płaskie słowa niepokryte żadną głębią…
W którym momencie należy zgłosić się do specjalisty?
Najlepiej zrobić to, kiedy tylko pojawi się problem, który zaczyna stanowić dla nas trudność, z ktorą trudno poradzić sobie samemu. Przede wszystkim wtedy, kiedy ciało wysyła nam sygnały, że już nie daje rady albo kiedy nasze relacje, zaczynają nas męczyć czy przytłaczać…
Zachęcam do odczuwania emocji, dzięki nim nigdy nie możemy się nudzić… Życzę Wszystkim jak najlepszego kontaktu z własnymi emocjami, gdyż nic lepiej jak one, nie pokaże nam właściwej drogi…
Więcej 👉 tutaj 👈
___
Źródło: mojafigura.com
Fot.: pixabay.com/pl/; materiały prasowe
Pani Ewo, pokazywanie emocji to słabość?
Kontakt ze swoimi emocjami, podstawa wiedzy o samym sobie… Jeśli ten kontakt mamy, łatwiej nam w życiu podejmować decyzje, decydować o tym, co dla nas dobre…. Nasze emocje, to kierunkowskaz, który prowadzi nas przez życie. Zdarzają się też trudne emocje, których boimy się najbardziej tj. lęk, strach, złość, przed porażką, wstyd... Istotne jest, by przed nimi nie uciekać, tylko być w tych emocjach, odczuwać je, gdyż niosą ze sobą bardzo istotną informację dla nas samych. Kiedy odcinamy się, od tych trudnych emocji, tym samym blokujemy być może najistotniejsze dla nas dla nasze dalszego rozwoju. Nie umiejąc i nie przeżywając tych trudnych, nie mamy też dostępu także do tych pozytywnych jak radość, miłość, tym samym czyniąc nasze życie bez głębi, bez wyrazu…
Zwykle nie potrafimy okazywać emocji, ale sztukę ich ukrywania mamy dość opanowaną. Jest to jakieś rozwiązanie?
Jeśli je odczuwamy, mając z nimi kontakt, nasuwa się pytanie, co spowodowało, że nauczyliśmy się je ukrywać, blokować, aż w końcu nie odczuwać, aż dzień po dniu możemy zauważyć, że stajemy się „martwi”. Powszechnie wiemy, że występują miejsca, gdzie emocje nie są mile widziane, ale przecież są też sytuacje, że trudno sobie wyobrazić życie bez nich… np. narodziny dziecka, ceremonia ślubu, pierwsze słowo wypowiedziane przez nasze dziecko… Czy możemy wyobrazić sobie, że nie ma tam emocji? Czy coś poza nimi, może nadać wagę sytuacji, tej niepowtarzalnej chwili? Nasuwa się pytanie, co zaczyna dziać się w rodzinie, jeśli nie ma emocji, jeśli ich nie wyrażamy… Jakie możemy mieć wsparcie, po czym poznajemy, że jest dobrze, jak poradzimy sobie z tym, kiedy spotka nas życiowa trudność? Komu o tym powiemy, jeśli nie mamie, tacie, babci i jak ważne jest jak członkowie rodziny podejdą do tego, zwykle znaczenie ma jak oni mają kontakt ze swoimi emocjami, by zrozumieć dzieci, wnuków i innych bliskich. Nie możemy być empatyczni pododcinani od własnych emocji… A przecież w empatycznym środowisku, żyje się lżej, przyjemniej i bardziej przyjaźnie…
Kiedy ukrywanie emocji przestaje działać?
Zwykle przestaje działać, kiedy zaczynamy mieć problemy natury psychosomatycznej, kiedy boli nas całe ciało, a nie ma medycznych wskazań do leczenia…. Kiedy nie dajemy rady z życiem, bo staje się zbyt ciężkie, by cieszyć się nim, kiedy rozpadają się ważne dla nas relacje… Kiedy tracimy coś, co usilnie „budowaliśmy” by się nie rozpadło, jak domek z kart… Kiedy zaczynamy patrzeć na życie bardziej refleksyjnie, niż tylko na pojedyńczą jego chwile…
Co to oznacza? Jakie skutki za sobą niesie?
Oznacza to , że bezemocjonalny stan w którym znaleźliśmy się, nie jest tym miejscem o którym marzyliśmy, kiedy doświadczamy, że życie nie przystaje na żadnej płaszczyźnie od oczekiwanego, a często nasze zdrowie, daje coraz silniejsze sygnały by zająć się nim… Skutki mogą być róźne, niestety najczęściej nie takie jakich oczekiwaliśmy… Jak w przysłowiu: „dopóty dzban wodę nosi, dopóki ucho się nie urwie…”
Uczucia i emocje niejako nadają sens naszemu życiu, więc ich ukrywanie wydaje się być bezsensowne...
Ukrywanie jest bezsensowne, tylko może powód jest taki, że nikt nas tego nie nauczył, natomiast my i przede wszystkim my ponosimy tego skutki. A przecież marzeniem każdego człowieka jest wieść szczęśliwe życie, a kiedy okroimy go z emocji, jeśli dodamy wiele innych zamienników takie nie będzie…
Można powiedzieć, że ukrywanie emocji i uczuć odbiera czy nie pozwala cieszyć się życiem?
Uważam, że życie w kontakcie z emocjami, nadaje pewną niepowtarzalną głębię, której nic nie zastąpi…. Nie trudno sobie wyobrazić, że gdyby nie emocje, jaka mogłaby być sztuka, jaka muzyka, jaka książka czy film… Bo ten przecież cały świat jest głównie o emocjach… emocjach różnych...
Może zapominamy o tym, ale emocje nie znikają kiedy je odłożymy, a wręcz przeciwnie – przekształcają się w „cos” co ostatecznie może wyrządzić nam krzywdę?
Emocje są w nas cały czas, aż trudno sobie wyobrazić, że kiedy zajmujemy się traumami, nasze ciało ma zapisaną tę emocję, której wówczas doświadczyliśmy. Jeśli jej nie uwolnimy z czasem, ona uwolni się sama, tylko najczęściej z negatywnym wydźwiękiem w postaci choroby, bólu, czy innej zmiany...
Wszystkie wyparte emocje szukają jakiegoś wyjścia?
Wszystkie emocje są ważne i wszystkie potrzebują by zająć się nimi, dając nam kierunkowskazy naszej życiowej drogi. Im mniejszy chaos w emocjach, tym droga jest bardziej prosta i klarowna, droga zwana życiem...
Dlaczego więc ukrywam emocje? Bo tak lepiej, wygodniej?
Często ukrywamy, bo nie było przyzwolenia np. na złość, jakby była to jakaś zła emocja, czasami też nie było przyzwolenia na radość… To bardzo smutne, gdy ż co wtedy pozostaje….płaskie słowa niepokryte żadną głębią…
W którym momencie należy zgłosić się do specjalisty?
Najlepiej zrobić to, kiedy tylko pojawi się problem, który zaczyna stanowić dla nas trudność, z ktorą trudno poradzić sobie samemu. Przede wszystkim wtedy, kiedy ciało wysyła nam sygnały, że już nie daje rady albo kiedy nasze relacje, zaczynają nas męczyć czy przytłaczać…
Więcej 👉 tutaj 👈
___
Źródło: mojafigura.com
Fot.: pixabay.com/pl/; materiały prasowe
Bardzo ciekawy wpis, wprowadzę w chwilę przemyślenia nad sobą i nie tylko.
OdpowiedzUsuń