Za każdym razem kiedy któryś ksiądz prosi mnie o wyrażenie swojego zdania na konkretny temat - czuję się jeszcze bardziej doceniona.
Nikt nie ma obowiązku dziękować nam za najmniejszy gest dobroci, chociaż jest to miłe 😊 Czasem na pewno warto zastanowić się nad tym, co robimy i w imię czego to robimy? Czy jeśli od konkretnego księdza nie usłyszę "Dziękuję" - przestanę się angażować w życie parafii i realizować zadania, które zostały mi powierzone?
To, że jestem kobietą nie znaczy, że nie wejdę po Mszy św. do zakrystii i nie powiem księdzu, że nie zgadzam się z tym, co mówił podczas kazania 😉 Nie bójmy się być odważne i wyrażać swoje zdanie nawet jeśli wydaje się, że może nie ma ono znaczenia...
___
Fot.: archiwum prywatne
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz