wtorek, 2 kwietnia 2019

Ojciec Święty we wspomnieniach swojego sekretarza

Publikuję wywiad sprzed siedmiu laty. Rozmowa z JE Ks. Abpem Mieczysławem Mokrzyckim - drugim osobistym sekretarzem Ojca Świętego Jana Pawła II 😊 Przez dziewięć lat był papieskim sekretarzem. Obecnie jest Arcybiskupem Metropolitą Lwowskim. Ksiądz Mieczysław Mokrzycki lata spędzone w Watykanie wspomina z wielkim sentymentem i niesłabnącym podziwem dla Jana Pawła II.


Jak to się stało, że Ksiądz Arcybiskup został drugim osobistym sekretarzem Papieża Jana Pawła II?

Kiedy byłem na studiach doktoranckich w Rzymie, a do Watykanu przyjeżdżał mój biskup, ks. Marian Jaworski, często miałem okazję wraz z nim gościć u Jana Pawła II. Następnie, już po obronie doktoratu na rzymskim Uniwersytecie Angelicum, trafiłem do pracy w watykańskiej Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów. Jednak pracowałem tam zaledwie kilka miesięcy. 2 lutego 1996 roku ks. Stanisław Dziwisz - pierwszy sekretarz Ojca Świętego - poprosił mnie na rozmowę. Przedstawił mi propozycję Papieża, abym został jego drugim sekretarzem. 

Czy bał się Ksiądz Arcybiskup przyjęcia tej funkcji? Co należało do obowiązków drugiego sekretarza? 

Było to dla mnie ogromne wyzwanie. Przyjąłem je z trwogą i można powiedzieć, z przejęciem. Byłem odpowiedzialny głównie za kancelarię papieską. Przygotowywałem do wglądu dokumenty przychodzące z Sekretariatu Stanu, odpowiadałem na niektóre listy i zajmowałem się organizacją życia w domu papieskim. 

Jak Jan Paweł II zaczynał swój normalny dzień? 

Były różne etapy w życiu Ojca Świętego. Na początku pontyfikatu wstawał o godzinie 5.00 lub 5.15. Jak dowiedziałem się nieco później, Papież zawsze zaczynał dzień od modlitwy różańcowej, podczas której leżał krzyżem w swojej sypialni. Potem modlił się w kaplicy prywatnej, rozmyślał i odprawiał Mszę Świętą. Następnie było śniadanie, a po nim przygotowywał się do audiencji oficjalnych, które miał każdego dnia. 

Co lubił jeść na śniadanie?

Ojciec Święty nie miał jakichś szczególnych życzeń. Po prostu jadł to, co przygotowały siostry. Śniadania były bardziej polskie niż włoskie. Składały się na nie pieczywo, ser żółty, wędliny, jajecznica, kawa. Podczas śniadań zazwyczaj towarzyszyli Papieżowi goście.

Jak Ojciec Święty spędzał sylwestra? Jakie życzenia składał w tym dniu?

Zawsze odprawiał Mszę Świętą o północy. Za oknami widzieliśmy sztuczne ognie i słyszeliśmy wystrzały na przywitanie Nowego Roku. Natomiast Ojciec Święty rozpoczynający się rok witał modlitwą. Dla mnie 1 stycznia jest również dniem imienin. Przy tej okazji Papież zawsze dziękował mi za współpracę i pomoc. Życzył, żebyśmy jak najdłużej ze sobą współpracowali i żebyśmy byli zadowoleni z posługi, jaką pełnimy w Kościele powszechnym.

Czy Jan Paweł II obchodził raczej urodziny czy imieniny?

Obchodził i urodziny, i imieniny. Polską tradycją jest świętowanie imienin, natomiast Włosi obchodzą urodziny. W dniu urodzin składano Papieżowi życzenia, a on zapraszał swoich najbliższych współpracowników na obiad i na kolację. Czasami też przyjeżdżali niektórzy z jego przyjaciół i biskupi z Polski. Stało się zwyczajem, że na imieninowy obiad Ojciec Święty zapraszał kardynałów, którzy ukończyli już osiemdziesiąt lat i mieszkali w Rzymie. Wcześniej pracowali w różnych kongregacjach i dykasteriach watykańskich. 

A jak Ojciec Święty spędzał święta Bożego Narodzenia? Kogo zapraszał?

Jan Paweł II zawsze urządzał tradycyjną polską Wigilię. Zapraszał wtedy do stołu domowników, czyli ks. kard. Andrzeja Marię Deskura wraz z siostrami sercankami, które u niego pracowały. Często na Wigilię przyjeżdżał ks. prof. Tadeusz Styczeń, a także jedna lub dwie rodziny ze środowiska dawnych przyjaciół – studentów, którymi opiekował się jeszcze w czasach krakowskich. 

A dlaczego ulubionym dniem Jana Pawła II był wtorek? 

Ojciec Święty miał ten dzień wolny. Był on przeznaczony do jego dyspozycji. Mógł wtedy zastanowić się nad niektórymi sprawami, pisać homilie, listy pasterskie czy encykliki. Przynajmniej raz w miesiącu starał się też wyjeżdżać poza Watykan. Bardzo lubił naturę i na jej łonie wypoczywał. Tak jak kiedyś miał zwyczaj jeździć w Bieszczady czy na Mazury, tak teraz chętnie wyjeżdżał do Abruzzo. 

Jakie pieśni najczęściej śpiewał Papież? Czy w ogóle śpiewał? 

Śpiewał wszystkie pieśni – religijne i patriotyczne. Robił to przy okazji różnych rocznic, wydarzeń… Na przykład przy wspomnieniu powstania warszawskiego śpiewał pieśni z tego okresu albo z powstania listopadowego. Często w Castel Gandolfo spotykaliśmy się wieczorami, aby wspominać te wydarzenia przez śpiew. 

Jan Paweł II – obrońca rodziny. Dlaczego tak ważna była dla niego rodzina?

Ojciec Święty wiedział, że rodzina jest kolebką chrześcijaństwa, a także przyszłością narodu, kraju i świata. Wiedział, że od rodziny zależy przyszłość człowieka, bo to ona daje podstawy wychowania dzieciom. Pamiętamy wszyscy Papieża, który brał dzieci na ręce… Był on przede wszystkim człowiekiem i potrafił dostrzec drugiego człowieka. Zauważał zwłaszcza dzieci, które jako istoty bezbronne i wymagające opieki były przedmiotem jego troski.
Czy Ojciec Święty powracał wspomnieniami do swojej rodziny?

Jan Paweł II mało mówił o swojej rodzinie. Przyszedłem do Watykanu w późniejszym okresie, może te tematy były poruszane wcześniej? Nieraz opowiadał o swoim ojcu i bracie, który był lekarzem, zaraził się szkarlatyną i zmarł. O matce chyba nie miał wielu wspomnień – był małym dzieckiem, gdy umarła. 

Jan Paweł II często się uśmiechał?

Tak, Ojciec Święty miał bardzo pogodne usposobienie. Zawsze był radosny i nigdy nie przechodził obojętnie obok drugiego człowieka – zauważał go, uśmiechał się, dodawał otuchy, nadziei. 

Nadszedł kwiecień 2005 roku. Pożegnanie… 

My, najbliżsi współpracownicy Ojca Świętego, trwaliśmy przy nim nieustannie w tych trudnych chwilach, w ostatnich dniach jego życia. Cały czas byliśmy obecni – czy to w Klinice Gemelli, czy później, w domu. Towarzyszyliśmy mu do końca i staraliśmy się okazywać naszą życzliwość, bliskość. Dbaliśmy o zapewnienie takiej atmosfery, jaką miał w ciągu całego swojego życia, a więc była modlitwa, była nasza posługa, było czytanie książek. W późniejszym czasie Ofiara Eucharystyczna była także sprawowana w pokoju Ojca Świętego. Staraliśmy się zawsze stwarzać bardzo naturalną atmosferę.

2 kwietnia, wybiła 21.37…

Wtedy było to spotkanie najbliższych… Były tam obecne siostry, był ks. prof. Styczeń, ks. kard. Jaworski, lekarze. Wówczas ks. kard. Dziwisz zaintonował „Te Deum”, dziękując Panu Bogu za tak wielkiego Papieża i za to wszystko, co on zrobił i dla Kościoła, i dla świata. Było to dla nas niezwykłe przeżycie, ponieważ musieliśmy się rozstać i pożegnać z wielkim człowiekiem, człowiekiem świętym. 

Gdzie Ksiądz Arcybiskup szukał pocieszenia? Czy było ono potrzebne?

Po ludzku – można powiedzieć – było potrzebne. Ale radością, pocieszeniem i ukojeniem były te tłumy zgromadzone na placu Świętego Piotra. To wielkie czuwanie, solidarność, wdzięczność ludu – to było dla nas ukojeniem, dlatego że to wszystko, co robił Ojciec Święty, zostało docenione i odpowiednio dowartościowane. 

Jakie wspomnienia szczególnie utkwiły Księdzu Arcybiskupowi w pamięci? 

Mam wiele miłych wspomnień związanych z Ojcem Świętym. Przede wszystkim zapisał się w mojej pamięci jako człowiek, który był wrażliwy na los bliźniego, któremu leżało na sercu dobro świata, dobro jego narodu, a także dobro Kościoła. Bardzo pragnął przekazać ludziom jak najwięcej wartości moralnych, wartości chrześcijańskich, wartości ludzkich. Papież w swoim życiu chciał dotrzeć do wielu krajów, spotkać się z możliwie największą liczbą wiernych, aby głosić im Chrystusa i Jego ewangelię oraz przekazywać naukę chrześcijańską. 

Bardzo dziękuję za rozmowę.

___
Źródło: magazynfamilia.pl
Fot.: info - wiara.pl / Głos Wielkopolski / Gość Niedzielny 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Niedoskonala-ja.pl , Blogger