Pani Ewo, jak najtrafniej zdefiniować pojęcie „bliskość emocjonalna”?
Bliskość emocjonalna to jedna z podstawowych potrzeb każdego człowieka. Przeprowadzone badania nad małymi małpkami potwierdziły jej wagę. Małpkom, które zostały oddzielone od mamy, umożliwiono kontakt z drucianą figurą, która dawała mleko i drugą - otuloną w miłe, ciepłe futerko, do której dobrze było się przytulać, ale ta „niby mama” nie karmiła. Małpki szukały kontaktu i bliskości. Przytoczone badanie pokazuje, że zaspokojenie potrzeb fizycznych w postaci jedzenia, to za mało by prawidłowo funkcjonować społecznie.
Jak jest w przypadku ludzi?
W przypadku ludzi jest bardzo podobnie - bez bliskości emocjonalnej ludzie w przyszłości borykają się z wieloma problemami natury emocjonalnej. Wymaga to wiele pracy psychoterapeutycznej, by poradzić sobie z tymi trudnymi, bolesnymi emocjonalnymi ranami.
Bez wiedzy o sobie da się stworzyć bliskość emocjonalną z drugim człowiekiem?
Wiele zależy od tego jaką relację mamy sami ze sobą. Trudno mi sobie wyobrazić, że bez tego możliwe jest stworzenie i odczuwanie bliskości emocjonalnej. Kiedy jesteśmy otwarci na siebie to możemy być otwarci na drugiego człowieka. Możemy być autentyczni, bez udawania, jacy na „niby” jesteśmy, dlatego, że nie mamy oczekiwań - pozwalamy innym być sobą, ale też panicznie nie boimy się odrzucenia, co najczęściej dotyczy bardzo wczesnego naszego dzieciństwa. Możemy śmiało mówić o swoich potrzebach, ale też słuchać drugiej osoby - to jest bowiem fundament bliskości emocjonalnej.
Czym są słabości emocjonalne?
Byliśmy wychowywani w kulturze, gdzie okazywanie emocji, zwykle kojarzyło się z czym „słabym”, stąd znane powiedzenie, że prawdziwi mężczyźni nie płaczą, a dziewczynki nie złoszczą się… Złość w ogóle społecznie nie jest przyjęta, więc skrzętnie ją ukrywamy. Czasami możemy odczuwać ją w stosunku do najbliższych i wtedy w ogóle nie wiadomo, co z nią zrobić. Każda emocja kryje w sobie ważną dla nas informację - ważne byśmy nauczyli się je rozpoznawać.
Dlaczego tak ważne jest ich poznanie?
Poznanie różnych emocji jest jak kierunkowskaz, który pozwala nam pokazać kierunek naszej „wędrówki”, jaką jest życie. Przy pomocy tylko i wyłącznie intelektu niemożliwe jest głębsze poznanie. Znane powiedzenie w romantyzmie mówi: „Czucie i wiara silniej mówi do mnie. Niż mędrca szkiełko i oko.” Jest to zdecydowane zaprzeczenie poprzedniej epoki. I słusznie… Czym byłoby życie bez emocji? Płaską kalkulacją pozbawioną większej głębi, ubogim przewidywaniem i zamknięcie w jakimś szablonie…
Bliskość emocjonalna to również odsłonięcie leków przed drugą osobą...
Zdecydowanie „TAK”. Kiedy odkrywamy się przed drugą osobą, obdarzamy go zaufaniem i wiarą, że nie zostanie to użyte i wykorzystane przeciwko nam. Dlatego dziś tak trudno otworzyć się na to, ponieważ jakoś zapomnieliśmy tej pięknej mądrości z „Małego Księcia” - kiedy oswajamy liska, jesteśmy odpowiedzialni za to oswojenie. Z odpowiedzialnością w ogóle raczej mamy się różnie...
Ogromne znaczenie ma także funkcja wewnętrznej granicy. Na czym polega?
Wewnętrzna granica to granica, którą sami sobie wyznaczamy. My sami wiemy co i jak chcemy o sobie powiedzieć i do jakiego momentu pozwolić wejść drugiej osobie w naszą prywatną przestrzeń. Nikt nie może do nas mieć o to do nas pretensji, ponieważ dotyczy to także drugiej strony.
Bliskość emocjonalna może być bliższa niż kontakt fizyczny?
Uważam, że zdecydowanie tak, ponieważ zdarza się raczej rzadko. Jest czymś bezcennym, wymagającym ogromnej pielęgnacji - co nie znaczy, że kontakt fizyczny tego nie wymaga, ale jeśli kontakt fizyczny łączy się z bliskością emocjonalną, jest znacznie silniejszy. Trudno mi sobie wyobrazić kontakt fizyczny jako silny bez tej bliskości emocjonalnej, ponieważ to ona jest spoiwem, bazą, fundamentem niepowtarzalnej relacji.
A jednak nie z każdym da się budować ten rodzaj bliskości. Co bezwzględnie przeszkadza w budowaniu bliskości emocjonalnej?
Nie uda się zbudować bliskości emocjonalnej z osobą pogubioną emocjonalnie, pozamykaną na siebie i innych, pełną lęku, czy cierpiącą na różnego rodzaju zaburzenia psychiczne. Można by powiedzieć z ulgą, to nie jest tak źle, ale prawda jest taka, że z powodu wielu zranień emocjonalnych, odrzucenia, wyśmiewania, nosimy na sobie chitynowe pancerze, które chronią nas przed ponownym zranieniem. A kiedy boimy się zranienia, jesteśmy szczelnie pozamykani na inną osobę, tracąc przy tym coś, co stanowi esencję życia. Czym jest życie bez miłości? Życzę Wszystkim powolnego wychodzenia ze skorupy i kosztowania życia z jego różnymi naprawdę smakami: radością, smutkiem i czuciem... Tym wszystkim, co warto w życiu jest przeżyć…
___
Źródło: sukcespisanyszminka.pl
Fot.: pixabay.com/pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz