Możliwości jest co najmniej kilka. Można dążyć do rozwiązania problemu, można zmienić też swoje podejście do problemu, zaakceptować go albo nie zrobić nic. Z pewnością można też usiąść i płakać – może nawet to wydaje się najlepszym rozwiązaniem.
Zwykle jest tak, że nie godzimy się na to, co złego nas spotyka. Krzyczymy, płaczemy. Jednym słowem – walczymy. Uderzają w nas nie tylko złośliwa krytyka, ale i emocje, zwłaszcza te nieprzepracowane, bo przecież nie znikają w magiczny sposób... Gdzie wobec tego miejsce na radość? Co z akceptacją? Akceptacja dodaje siły i energii w nowe możliwości. Takie jest życie – raz jest pięknie, cudownie, przeżywamy radość i szczęście, ale później przychodzi czas ciężkich i bolesnych doświadczeń, które mimo wszystko powinniśmy przyjąć i zaakceptować.
„Nic nie może przecież wiecznie trwać” – słowa dobrze znanej piosenki niejako potwierdzają, że nic nie jest wieczne – również i to, co sprawia nam ból i jest trudnym doświadczeniem. To, co się zaczęło – ma także swój koniec. Trudności się skończą, dlatego warto je zaakceptować. „Akceptacja łączy się z prostotą, z zatrzymaniem się i ustaleniem faktów, jest punktem wyjścia” (Cheryl Strayed).
Akceptacja to również otwartość na nowe możliwości. Nie chodzi o to, aby akceptować wszystko i wszystkich, aby dać się bezmyślnie podporządkować, ale to właśnie akceptacja uczy jak wyjść z konfliktu. Definiujemy problem, poznajemy jego strukturę i szukamy rozwiązania. W każdej sytuacji starajmy się odnaleźć pozytywne strony – na pewno istnieją. A z każdej porażki, każdej trudności i bolesnych doświadczeń starajmy się wyciągnąć nowe wnioski, chodź nie jest to wcale takie łatwe, niestety... Każde doświadczenie przecież nas zmienia, wzrastamy w siłę.
Zaakceptuj aktualną sytuację. Przecież to tylko od Ciebie zależy jak przeżyjesz dzisiejszy dzień. Jak wykorzystasz najbliższe 24 godziny? Na co poświęcić swoją energię? To Twoje życie – bierz je we własne ręce! Zaakceptuj negatywne sytuacje, a zobaczysz co się stanie w Twoim życiu. Odwagi!
___
Źródło: magazynfamilia.pl
Fot.: pixabay.com/pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz