Dziś, kiedy większość naszych spotkań ogranicza się jednak do kontaktów wirtualnych - przypominam wywiad z Ewą Guzowską - psycholog, psychoterapeuta, coach - na temat takiego trochę życia w wirtualnym świecie. Selfie, lajki a tu i teraz... I nasza wartość w tym całym wirtualnym świecie. Czy naprawdę zależna jest od ilości polubień i serduszek pod konkretnym zdjęciem?
pixabay.com/pl/
Pani Ewo, kiedy jakiś czas temu rozmawiałyśmy – jednym z tematów były lajki i selfie. Wtedy też pytałam co chcemy osiągnąć czy - o czym się przekonać kiedy robimy selfie i publikujemy na portalu społecznościowym? Właśnie, co chcemy przez to osiągnąć i czy rzeczywiście nam to daje? Pytanie, ile czasu przeznaczamy codziennie na to, by przeglądać fb, co tak naprawdę na tym zyskujemy. Rozumiem, jeśli ktoś publikuje jakieś ciekawe wydarzenia, to jest to świetny sposób komunikacji, często sama z tego korzystam. Przyszła mi taka myśl, jeśli robię komuś zdjęcie, zwykle jest dla mnie ważny, może jest to też świetna zabawa, ale jest to spontaniczne i zupełnie inne niż sefli, wg mnie. Zastanawiam się zatem, czy przez ten fakt, że zamieszczamy selfi – po prostu nie chcemy być ważni dla innych. No właśnie, dla innych z pewnością, chcemy by nas oglądano i podziwiano, a jak traktujemy wobec tego siebie. Często zastanawiam się, ile ludzie robią by być ważnym dla innych, a by być dla siebie ważnym – poświęcają zwykle znacznie mniej czasu. To wydaje się dość smutne. Jeśli nie poświęcamy sobie wystarczająco efektywnego czasu, tylko innym – to jest ciekawe zjawisko. I mam pytanie, czy jeśli ktoś „strzela” sobie selfi – czy ma kontakt ze sobą prawdziwym. Czy ma kontakt z maską, którą właśnie nałożył – wspaniale wakacje, świetna praca, wspaniały związek, czy naprawdę tak jest….?
Włosy idealnie ułożone, pomalowane paznokcie, ładne ciuszki i koniecznie dziubek – przepis na udane selfie. Po co je robimy?
Może robimy to po to, by przypomnieć światu o naszym istnieniu? A może po to, by zademonstrować nowe trendy w modzie? A może po to, by po prostu, żyć tym i wypełniać tym czas? Zjawisko, dość powszechne, zawsze dziwi mnie fakt, kiedy widzę, jak wiele osób „siedzi” na fb i przewija…. Przewija i zawija, a czy coś znajduje? I tu oczywiście, pojawia się zasadnicze pytanie: czy wiesz, czego szukasz?
Robimy i „wrzucamy” niemal błyskawicznie na portale społecznościowe. Zrobiłyśmy – bo głównie selfie króluje na profilach dziewcząt i kobiet - wszystko, aby było piękne, ale nie osiągamy zamierzonego efektu – zbyt mało lajków... I wtedy zaczynamy się zastanawiać nad naszą atrakcyjnością?
Często zastanawiam się, czy kobiety, dziewczyny nie starają się być przede wszystkim modne, atrakcyjne i trendy, z powodu silnej rywalizacji między sobą? Jakby to zmieniło się na przestrzeni lat. Teraz jest to bardzo widoczne, gdyż niemal wszystko można upiększyć, medycyna estetyczna święci triumfy, ale czy rzeczywiście coś zmienia? Z łatwością możemy sobie zmienić nos, powiększyć biust, ale czy zmienia to sposób patrzenia na nas samych – zwykle nie. I właśnie to pokazuje, że nie o tylko o to chodzi, co na zewnątrz. Ważne jest to co to wewnątrz, bo to co w środku wpływa na zewnętrzny świat, a nie zewnętrzny wpływa tak bardzo na wewnętrzny. Gdzieś w środku nas, to ciągle my, z różnymi deficytami, kompleksami, ranami itd.
Jakby poczucie naszej wartości zależało od lajków... Gdzie leży przyczyna tego, że to właśnie lajki mają wpływ na naszą pewność siebie?
Nie wiadomo, czy byłoby łatwiej, czy gorzej. Ci co nie mają lajków, cóż wtedy mieli by począć. Wydaje się, że wiele lajków – po prostu daje się, za ładne zdjęcie, dobry wiersz i za to, co porusza…. I pytanie, kiedy widzimy świetnie ubraną dziewczynę w świetnym aucie, to co widzimy…
Z czego wynika chęć zwrócenia na siebie uwagi?
Być może chęć zwrócenia uwagi, wynika z bardzo dużej samotności dzisiejszego człowieka. Młodzi ludzie czują się samotni, spędzając mnóstwo czasu na necie, ale czy to zastępuje kontakt osobisty, absolutnie nie. Kontakt osobisty – jest bardzo ważny i nie zastąpi tego godzinne przebywanie przy kompie na fb, czy na innych portalach internetowych.
Liczymy na dobre, pochlebne komentarze. Dramat zaczyna się wtedy kiedy takich komentarzy brak... Jakby nasza wartość, dobre samopoczucie czy w końcu – sukces - zależały od ilości lajków...
Pytanie zasadnicze, co dla kogo znaczy sukces. Jeśli sukces byłby mierzony w ilości lajków, wg mnie byłoby to bardzo smutne… Oczywiście, może miło dostać lajka, ale przywiązywanie się do tego, wg mnie wydaje się być może próżnością… W życiu, ważne jest jakim jesteśmy człowiekiem, co robimy dla innych i do czego zmierzamy, to może nadawać kierunek i sens naszemu życiu, ale kilka lajków – czy jest w stanie nadać taki kierunek?
Coraz powszechniejsze stają się wirtualne znajomości, czy prawie wirtualne życie. Wychodzimy ze znajomymi i już ktoś odznacza miejsce i znajomych na fejsie...
Zastanawiam się po co to robić? By inni widzieli? Może jest to w ogóle sposób, na to, żeby w ogóle mieć jakiś kontakt poza służbowym. W filmie „Ona” - uważam, że świetnie ten problem został naświetlony i być może to już niestety nie fantastyka. Tak wiele zastępują komputery, systemy i coraz trudniej o „żywy” kontakt z człowiekiem. To generuje bardzo wiele problemów emocjonalnych i psychicznych, rozmowa z drugim człowiekiem – jest czym, co stanowi ważny aspekt życia, nie zastąpią go żadne systemy...
Istnieje ryzyko, że im więcej czasu spędzamy na fejsie – niejako uzależniamy się od porównywania się z innymi. Chcemy mieć nagle ciało pięknej modelki, nieskazitelną cerę itd. Takie zachowanie „podglądacza” może nieść za sobą poważne konsekwencje?
Z pewnością tak, możemy nieskończenie porównywać się do innych, gwiazd, cele brytów, ale czy to uczyni nas szcześliwymi? Z pewnością nie, nie zapełni to pustki, którą często w sobie nosimy…
Jakie niebezpieczeństwa czyhają na dziewczęta i kobiety, które wypełniają swoje profile selfie?
W świecie wirtualnym wszystko jest możliwe, wykreować można co i kogo tylko się chce, pytanie jest czy wytrzyma to konfrontację z rzeczywistością. Niestety często nie wytrzymuje i rozpadają się „domki z z piasku”. To boli, rani, rozczarowuje, a przede wszystkim zabije zaufanie do innych.
___
Źródło: azdokonca.pl
Źródło: azdokonca.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz