Pewnego wieczoru Barack Obama ze swoją żoną Michelle postanowili zrobić coś, by wymałać się z codziennej rutyny - poszli na kolację do zwykłej, niewyszukanej restauracji. Kiedy już siedli do stołu, właściciel spytał prezydenckich ochroniarzy, czy mógłby porozmawiać z Pierwszą Damą na osobności. Zgodzili się. Po tejże rozmowie, prezydent spytał żony dlaczego ten człowiek tak bardzo chciał z nią porozmawiać... Wspomniała, że w latach jej młodości był w niej szalenie zakochany...
Prezydent podsumował żonę: Więc gdybyś za niego wyszła, byłabyś teraz właścicielką tej restauracji. Na co Michelle odpowiedziała: Nie, gdybym za niego wyszła, to on byłby teraz prezydentem.
PS. Za każdym wielkim mężczyzną stoi jeszcze większa kobieta 💑
___
Źródło: Internet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz