Od listopada 2016 roku Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej Lotnicze Pogotowie Ratunkowe funkcjonuje pod nazwą Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. - Do zadań Lotniczego Pogotowia Ratunkowego należy: wykonywanie lotów do wypadków i nagłych zachorowań i pomoc ich ofiarom, transport pacjentów wymagających opieki medycznej pomiędzy zakładami opieki zdrowotnej, lotniczy transport medyczny poza granice kraju oraz transport do Polski obywateli naszego kraju, ofiar wypadków lub nagłych zachorowań, do których doszło poza granicami Polski – wyjaśnia Justyna Sochacka, rzecznik prasowy Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
W czasie wakacji – poza bazami stałymi, a jest ich w kraju dwadzieścia jeden, w których stacjonują śmigłowce – jest uruchamiana baza sezonowa w Koszalinie. - To miejsce wydaje się idealne jeśli chodzi o lokalizację, ponieważ jest to centrum Pomorza Środkowego. Ponadto mieliśmy tam odpowiednie zaplecze w postaci lotniska, pomieszczenia na bazę, bliskość szpitala, i wsparcie władz samorządowych. Baza sezonowa funkcjonuje od 2004 roku – wyjaśnia Justyna Sochacka. Co więcej, również na lotnisku Okęcie zlokalizowany jest Samolotowy Zespół Transportowy. - Jest wyposażony w dwa samoloty Piaggio P.180 Avantii, które realizują transporty międzyszpitalne na dłuższych odcinkach, w kraju i poza nim. Obecnie trwa realizacja umowy na zakup dwóch nowych samolotów. Statki powietrzne są właśnie produkowane, a ich dostawa przewidziana jest na przyszły rok – dodaje Justyna Sochacka. Baza samolotowa i cztery bazy śmigłowcowe pełnią dyżur całodobowy w Warszawie, Wrocławiu, Krakowie oraz Gdańsku. Zdarzają się takie dni, w których nie ma wezwań? Zdarzają, ale bardzo rzadko i wtedy raczej wynika to z braku minimów pogodowych do bezpiecznego zrealizowania misji – mówi rzecznik prasowa.
Kto znajduje się w załodze LPR? - Załoga śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego składa się z pilota, członka załogi HEMS, czyli ratownika medycznego lub pielęgniarki/pielęgniarza systemu, lekarza systemu – mówi Łukasz Chałupka, pilot. Jakie wymagania musi spełnić pilot LPR? - Dowódca śmigłowca HEMS misi legitymować się doświadczeniem nie mniejszym niż 1000 godz. nalotu dowódczego, w tym min. 500 godz. jako dowódca na śmigłowcach – dodaje Łukasz Chałupka. Lotnicze Pogotowie Ratunkowe tworzy obecnie ponad 700 osób. – Piloci, ratownicy medyczni, pielęgniarze, lekarze, mechanicy, administracja – wymienia Justyna Sochacka.
Wypadki i nagłe zachorowania
Statystyki, czy to policyjne czy prowadzone przez Pogotowie Ratunkowe to nie tylko cyferki, ale to ludzkie tragedie. - Nie można jednoznacznie określić, które wezwania są najtrudniejsze. Każde wezwanie jest na swój sposób trudne, bo dotyczy czyjejś tragedii. Śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego w lotach do zdarzeń: wypadków, nagłych zachorowań, są dysponowane w miejsca tzw. przygodne, czyli gdzie śmigłowiec prawdopodobnie nigdy wcześniej nie lądował i możliwe, że nigdy później już nie wyląduje. Stwarza to sporo zagrożeń i ryzyka, które analizuje załoga, po to, aby wykonać swoją misję na jak najwyższym poziomie bezpieczeństwa. Trudności mogą więc wynikać z kwestii związanych z wykonywaniem operacji lotniczej, ale również ze stanem pacjenta, którego transportujemy – tłumaczy Justyna Sochacka.
Jesteśmy świadkami zdarzenia drogowego. Ogromne zamieszanie, nie wiadomo jeszcze, ilu jest poszkodowanych. Co w takiej sytuacji? Mamy prawo wezwać pomoc LPR czy zadzwonić na Pogotowie Ratunkowe? - Oceniam liczbę osób poszkodowanych, oceniam parametry życiowe, a następnie wykonuję telefon pod numer 999. Koniecznie musimy poinformować o takim zdarzeniu pogotowie. Dopiero mając pewność, że wezwaliśmy właściwe służby, możemy zająć się dalszym udzielaniem pomocy poszkodowanym. Świadek zdarzenia nie może wezwać Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. On łączy się z dyspozytorem medycznym, który po zebraniu wywiadu dysponuje karetkę/karetki, śmigłowiec/śmigłowce lub to i to – wyjaśnia Justyna Sochacka.
A do jakich akcji najczęściej zostaje zaangażowane LPR? - Lotnicze Pogotowie Ratunkowe wykonuje najwięcej lotów do wypadków i nagłych zachorowań, a najczęściej są to loty do poszkodowanych w wypadkach komunikacyjnych, czy takich, które doznały udaru mózgu lub zawału mięśnia sercowego. W roku 2019 było to prawie 10500 wezwań. Pozostałe loty to transporty międzyszpitalne – 1455 – podsumowuje Łukasz Chałupka. Czy i w jakich sytuacjach – możliwe jest odmówienie przyjęcia zgłoszenia i brak zgody na wykonanie lotniczego transportu? - Odmówienie przyjęcia zgłoszenia możliwe jest w przypadku braku warunków meteorologicznych do startu śmigłowca oraz w przypadku niedostępności lub usterki statku powietrznego – wyjaśnia Łukasz Chałupka. Co się dzieje w przypadku odmówienia przyjęcia zgłoszenia? Jak wtedy wygląda pomoc poszkodowanym? - Wówczas pomocy poszkodowanym udzielają naziemne zespoły ratownictwa medycznego – dodaje Justyna Sochacka.
Jakie śmigłowce są przede wszystkim przeznaczone do transportu poszkodowanych? - W misjach HEMS Lotnicze Pogotowie Ratunkowe używa jednego typu śmigłowców. Jest to śmigłowiec EC 135/H135. Każdy z tych śmigłowców jest wyposażany w taki sam sprzęt medyczny do transportu pacjentów – mówi Łukasz Chałupka. A z jaką prędkością max. mogą latać śmigłowce LPR? - Maksymalna prędkość, z jaką poruszają się nasze śmigłowce to około 300 km/h. Jest to prędkość względem ziemi zależna od kierunku i siły wiatru, jednak średnio latamy ok. 220 km/h – wyjaśnia pilot. Ilu poszkodowanych może się znaleźć w śmigłowcu? - W śmigłowcu znajdują się jedne nosze, zatem miejsce dla jednego pacjenta – dodaje. Zespół HEMS jest w stanie rozpocząć proces leczenia od momentu przylotu na miejsce zdarzenia, oraz szybko przetransportować chorego do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego.
Są sytuacje, w których lądowanie śmigłowca jest niemożliwe? - Tak. Miejsce lądowania śmigłowca musi spełniać określone wymiary. Dla śmigłowców EC 135 jest to 25x25 metrów wolnej przestrzeni w dzień oraz 25x50 metrów w nocy. Oczywiście pilot wybierając miejsce do lądowania bierze również pod uwagę wysokość przeszkód i ostatecznie podejmuje decyzję o lądowaniu – wyjaśnia Łukasz Chałupka. Miejsce do lądowania, szczególnie w nocy, jest odpowiednio zabezpieczone. - Miejsca do lądowania w nocy są zabezpieczane przez jednostki straży pożarnej. Każdego roku realizujemy wiele szkoleń określających zasady zabezpieczania miejsca do lądowania śmigłowców w nocy. Od 2019 roku realizujemy też misje przy użyciu gogli nocnego widzenia. W takiej sytuacji nie jest wymagane zabezpieczenie miejsca lądowania przez strażaków – tłumaczy pilot. W dzień miejsce zdarzenia nie musi być zabezpieczone przez jednostki straży pożarnej. Wyboru miejsca do lądowania dokonuje dowódca śmigłowca – dodaje rzecznik prasowy. Śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do nagłych zdarzeń są dysponowane przez dyspozytorów medycznych.
Trzy minuty
Tyle wystarczy, by załoga śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego ruszyła na ratunek potrzebującym, ale muszą być spełnione konkretne warunki. - W ciągu dnia w przypadku lotów do 60 km od bazy start następuje w trzy minuty od przyjęcia wezwania. Następnie dolot do miejsca zdarzenia i lądowanie w bezpiecznym miejscu jak najbliżej pacjenta - jeśli lądowanie w bezpośredniej bliskości zdarzenia nie jest możliwe np. ze względu na zwartą zabudowę, załoga medyczna jest dowożona do pacjenta drogą naziemną np. przez straż pożarną lub przez osoby prywatne. Udzielenie medycznych czynności ratunkowych na miejscu i decyzja o ewentualnym transporcie drogą lotniczą do szpitala – tłumaczy Justyna Sochacka.
Ratownicy, lekarze i piloci, którzy na co dzień biorą udział w akcjach ratowniczych, które u pacjentów kończą się czasami śmiercią – gdyby zaszła taka potrzeba – mogą liczyć na wsparcie psychologa? Tak, w Lotniczym Pogotowiu Ratunkowym funkcjonuje Zespół Wsparcia Psychologicznego, który oferuje taką pomoc. Psychologowie i psychoterapeuci służą pomocą w różnych sytuacjach, mogą też pomóc zorganizować wsparcie w miejscu zamieszkania – wyjaśnia Justyna Sochacka.
Nie tylko praca
Pracę w Lotniczym Pogotowiu Ratunkowym traktuje Pani jako misję? - Zgodnie z mottem LPR: „naszą misją jest niesienie pomocy medycznej wszystkim, którzy jej potrzebują”. W tym sensie jest to owszem misja. Ale mamy również świadomość swoich ograniczeń, jesteśmy tylko ludźmi i czasem mimo ogromnych starań nie wszystkich da się uratować – mówi Justyna Sochacka. A co daje najwięcej satysfakcji? - Zdecydowanie najwięcej satysfakcji daje nam na przydał skuteczna resuscytacja, kiedy kogoś „przywracamy do żywych”, świadomość, że komuś pomogliśmy, podziękowania, które wpływają do nas od osób, którym udzieliliśmy pomocy, które były w bardzo poważnym stanie, a właśnie wyszły ze szpitala o własnych siłach – dodaje.
Od początku istnienia Lotniczego Pogotowia Ratunkowego załogi śmigłowcowe i samolotowe przetransportowały ponad 114 tysięcy pacjentów. Warto wspomnieć, że pierwsze udane próby wykorzystania lotnictwa w celu ratowania życia i zdrowia ludzkiego w kraju były podejmowane już w okresie międzywojennym z wykorzystaniem załóg i samolotów, które były na wyposażeniu ówczesnych aeroklubów oraz lotniczych jednostek wojskowych. Dzień Ratownictwa Medycznego przypada w dniu 13 października. Patronem ratowników medycznych i Dni Ratownictwa Medycznego jest św. Gerard.
___
Źródło: Tygodnik Idziemy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz