Już kilka tygodni temu rozmawiałam z ks. Piotrem Waleńdzikiem - proboszczem najlepszej parafii na świecie 💒 ale wywiad publikuję dopiero dziś. Dużo mówimy o pieniądzach... 😉
Jest Ksiądz proboszczem największego kościoła zabytkowego w Warszawie. Koszty utrzymania świątyni są zapewne ogromne, warto o nich mówić?
Myślę, że trzeba mówić i uświadamiać ludziom w jakich realiach żyjemy, dlatego, że wielu naszych parafian nie zdaje sobie sprawy z kosztów utrzymania parafii. Patrzą przez pryzmat własnych rachunków, które wydają im się duże, ale są nieporównywalnie mniejsze w stosunku do utrzymania budynku kościoła. Na przykładzie naszego kościoła mogę powiedzieć, że rachunek za energię elektryczną w sezonie zimowym wynosił ponad 6 tys. zł. (nie wiem jak to będzie po nowych cenach), natomiast w sezonie letnim – ponad 4 tys. zł. Korzystamy z miejskiej sieci ogrzewania, wobec tego przez cały rok płacimy ponad 2tys. zł. za tzw.: „przydział mocy”. Rachunki za ogrzewanie w ubiegłym roku wynosiły między 5 a 20 tys. zł. Za styczeń i luty roku 2021 płaciliśmy po 20 tys. zł. miesięcznie.
Najtrudniejsze są miesiące zimowe?
Oprócz zimowych, najtrudniejszymi w utrzymaniu parafii są też miesiące wakacyjne. Momenty krótkiego oddechu mamy między marcem a majem, i październikiem a listopadem. W wakacje nie płacimy rachunków za ogrzewanie, więc koszty utrzymania świątyni spadają, niemniej jednak ubytek wiernych w miesiącach letnich jest na tyle znaczący, że trzeba dobrze zabiegać o to, aby utrzymać parafię.
Parafia znajduje się w samym centrum miasta. Wielu parafian to ludzie, którzy wynajmują mieszkania?
Dosięgają nas zmiany, które dotyczą centrów większych miast. Centra pustoszeją, jeśli chodzi o zamieszkanie. Na terenie naszej parafii są bloki z lat sześćdziesiątych, gdzie metraż mieszkań w porównaniu do obecnych oczekiwań jest niewielki. Nawet jeśli mamy młode rodziny, to mieszkają bardzo krótko. Kiedy idziemy z wizytą duszpasterską, to słyszymy: „Proszę Księdza, my tu jeszcze do kwietnia, więc za rok to już się nie zobaczymy”.
Jak to przedkłada się na ich zaangażowanie w życie parafii?
Oni nie żyją życiem tej wspólnoty parafialnej. Strona materialna parafii niewiele najczęściej ich obchodzi. Nie mają poczucia, że to jest nasze. Coś przeciwnego dostrzegamy u parafian, którzy żyją tu od wielu lat, osiedlali się wraz z wybudowaniem bloków i od początku mieli poczucie więzi z parafią. To im pozostało do dziś: kościół Wszystkich Świętych to jest ich kościół. Natomiast ci, którzy przychodzą w tej chwili – stają się „biorcami/konsumentami”: przychodzą, uczestniczą we Mszy i wychodzą. Nic ich specjalnie z parafią nie wiąże. To jest problem.
Ile osób należy do tej parafii?
Urząd Skarbowy na podstawie PIT-ów składanych z danego rejonu liczy nam ok. 10 tys. parafian. W mojej ocenie zamieszkujących jest więcej. Myślę, że nawet ok. 15 tys. Przed pandemią mieliśmy ok. 1900 – 2100, w tej chwili jest to 1300 – 1400 osób, które uczestniczą we Mszy świętej w niedzielę.
Z czego opłacani są pracownicy zatrudnieni przy kościele?
Pracownicy opłacani są z pieniędzy, które są zbierane na tacę. Choć widać większą ofiarność wiernych, to z powodu spadku liczby uczestniczących we mszy świętej tacę mamy na poziomie sprzed pandemii. Musimy przy tym pamiętać, że wszystko przez ten czas podrożało. Mimo, że finansowo mniej więcej udaje nam się utrzymać poziom przychodu, który był, to jednak realnie jest to spadek. Musimy utrzymać między innymi organistę, kościelnego, osoby dbające o czystość.
Organista gra kilka godzin dziennie…
No właśnie, często wierni nie rozumieją, że osobom pracującym w kościele płaci się nie tylko „za godziny”. Za co płacimy organiście? Oprócz wiedzy i umiejętności - za dyspozycyjność. Organista nie może podjąć innej pracy, bo jest na każde nasze zawołanie. Albo kto chce w każde święta przyjść do pracy? Często koliduje to z życiem rodzinnym. On gra od rana do południa, przerwa na obiad i wieczorem znowu. W święta mamy sześć Mszy dziennie.
Z czego utrzymuje się ksiądz?
Z ofiar wiernych, które składane są przy okazji ślubów, chrztów, pogrzebów oraz zamawiania intencji mszalnych. To jest podstawowe źródło utrzymania księdza. Ofiary, które są składane na tace nie są ofiarami na utrzymywanie księży w parafii, ale są ofiarami, które służą wspólnocie parafialnej czy działalności charytatywnej.
Jaka jest taca z niedzielnych mszy świętych?
W naszej parafii obecnie między 5 a 6 tysięcy złotych.
A ile księża zebrali podczas kolędy w latach ubiegłych?
Przed pandemią przychód z kolędy dla parafii wynosił 80 tysięcy złotych. I to był bardzo potrzebny zastrzyk pieniędzy, do tego, co jest wkładem własnym na remont kościoła czy w bieżące utrzymanie świątyni. Jeśli rachunki za ogrzewanie w styczniu i lutym 2021 r. sięgnęły 20 tys. zł miesięcznie, to nie mam takich pieniędzy na bieżąco. Muszę sięgnąć po te, które udało się wcześniej odłożyć.
Można wyłączyć ogrzewanie...
No tak, ale jak przychodzimy do kościoła to chcemy się skupić na modlitwie, a nie myśleć o tym kiedy Msza się skończy, bo jest zimno. W kościele dolnym mają swoje spotkania różne wspólnoty, więc tam ogrzewamy do 19-20 stopni. Natomiast w górnym kościele jest 10 stopni i jest to wystarczające. W roku 2021 koszt ogrzewania kościoła wyniósł 100 tys. zł.
Wiele mówi się o tym, że księża nie płacą podatków. Ile w tym prawdy?
Księża płacą podatek ryczałtowy, w zależności od liczby wiernych i tego czy jest to parafia miejska czy wiejska, ale księża oczywiście podatek płacą.
A dodatkowe formy wsparcia utrzymania świątyni?
Różne parafie próbują sobie różnie radzić. Jeśli nadarza się okazja do wynajęcia jakiejś przestrzeni to wtedy te pieniądze pomagają w utrzymaniu parafii. Bez tych pieniędzy nie wyobrażam sobie żebyśmy byli w stanie utrzymać parafię w sezonie letnim czy zimowym. Gdyby również nie to, że na kościele mamy anteny telefonii komórkowej, to nie bylibyśmy w stanie utrzymać parafii.
Co z podatkiem dla kurii?
Parafie w zależności od diecezji w różnej formie odprowadzają podatek na kurię i na utrzymanie instytucji diecezjalnych.
Są takie parafie, w których ciągle są na coś zbiórki. To normalne?
U nas są zbiórki okolicznościowe, ale jako proboszcz bronię się przed inicjatywami z zewnątrz. Nawet gdy ktoś ma szlachetną ideę, często odmawiam, bo staję w obronie parafian. Nie można każdej niedzieli na coś zbierać.
Na stronie parafii był podawany nr konta parafii. Jaki był odzew?
W czasie pandemii więcej osób – mając świadomość, że nie uczestniczę, nie daję na tacę – szukało możliwości wsparcia, i było to widoczne. bo zainteresowanie taką formą było duże.
A terminal płatniczy?
Przez pewien czas mieliśmy terminal, natomiast po ukończeniu projektu #PolskaBezgotówkowa, kiedy trzeba było zacząć normalnie płacić za jego funkcjonowanie, zrezygnowaliśmy, bo koszty utrzymania czasami przekraczały wpływy.
Jak się Ksiądz zapatruje na dość popularne ostatnio „ofiaromaty”?
Nie do końca jestem do nich przekonany. Może muszę dojrzeć do tej formy, by ją zaakceptować...
___
Źródło: Tygodnik Idziemy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz