Dawno już nie było żadnego wywiadu, ale w związku z tym, że odpoczywam teraz poza Warszawą... przypominam wywiad sprzed kilku lat. Rozmowa z Ewą Guzowską - psycholog, psychoterapeuta, coach 😉
Pani Ewo, toksyczne związki, toksyczne relacje, kłamstwo, brak konkretów i nieustanna zabawa uczuciami drugiej osoby. Da się dziś jeszcze zbudować piękny, zdrowy związek?
Temat związków to rzeczywiście dziś dość trudna sprawa z uwagi na to jak bardzo ludzie szukają miłości. Niestety najczęściej szukają jej na zewnątrz… Najpierw zawsze należy zacząć od siebie i siebie pokochać. Nie możemy pokochać kogoś naprawdę nie kochając siebie… Świat zewnętrzny stale się zmienia, nie ma nic stałego. A miłość własna powinna być niezmienna na okoliczności zewnętrzne. To jest podstawa.
Zdrowy związek – co jest jego postawą?
Podstawą zdrowego związku jest przede wszystkim zdrowe „ja”. Tu wszystko zaczyna się i kończy. Niestety bywa z tym bardzo różnie. Poprzez media, manipulację, wyścig szczurów, coraz częściej nie wiemy albo tracimy z oczu to, co jest ważne. Często to "ja" jest zdezintegrowane, a tym samym „czepiające się” wszystkiego, co mogłoby choć na chwilę wyrwać je z bólu i cierpienia. A to jest ślepa uliczka...
Z jakichś jednak powodów wchodzimy w związki bez przyszłości. Jakie są to powody najczęściej?
Przede wszystkim patrząc na dzisiejszy świat można stwierdzić, że jest mocno zawieszony w „tymczasowości”, leczeniu objawu, a nie przyczyny, a tym samym generuje jeszcze nieuleczalnych objawów i chorych czasami nieodwracalnych skutków. Nie ma punktu odniesienia, ponieważ wraz z upadkiem wartości i autorytetów – brak kierunku, brak podstaw i dalekosiężnych planów, bo co można dziś zaplanować we wszechogarniającym chaosie - wszystko zaczyna być fastfoodowe i chwilowe, by wyrwać coś z tego życia.
Pytanie, dlaczego właśnie tkwimy w takich związkach?
Człowiek jest osobnikiem stadnym, zwykle łączył się w pary. Teraz zaczyna to trochę inaczej wyglądać. Wszystko to zależy od świadomości jednostki. Tkwimy w takich chorych związkach, często mając na uwadze, że „we dwoje” łatwiej, choć wydaje się to już wyświechtany, niczym nie poparty slogan.
Da się uchronić od tego rodzaju związków?
Przede wszystkim rozwijając swoją świadomość, możemy więcej widzieć i bardziej być świadomi swoich wyborów, wybierać to co jest lepsze dla nas samych, nawet jeśli społeczeństwo i tradycja „nakazuje” inaczej.
Można powiedzieć kto najczęściej wchodzi w związki bez przyszłości?
W związki bez przyszłości wchodzą najczęściej ci, którzy tak bardzo łakną miłości w nadziei, że ktoś inny poza nimi samymi, może im ją dać. Osoby z dużymi deficytami z dzieciństwa, a także osoby, które miały takie wzorce w domu rodzinnym.
Są i tacy mężczyźni, którzy robią z siebie ofiary. Dlaczego?
Mężczyźni niedojrzali emocjonalnie wchodzą w takie związki, którzy nigdy nie dorośli z uwagi na toksyczną relacje z matką, szukają partnerki, która zadba o nich jak o dziecko…
Mówi się, że to zwykle kobiety są rozchwiane emocjonalnie, ale często też i partnerzy popadają ze skrajności w skrajność. Jednak nie dotyczy to chyba pewnych siebie mężczyzn?
Kobiety z pewnością są bardziej emocjonalne, ponieważ biologia je wyposażyła w wyższą emocjonalność z uwagi na macierzyństwo. W takim przypadku możemy wspomnieć o różnicy emocjonalnej ze względu na płeć, ale czym innym jest rozchwianie emocjonalne - to może dotyczyć jednej i drugiej płci… A jeśli mowa o pewności siebie, to wszystko zależy jak bardzo jest ona prawdziwa a jak bardzo udawana - co dziś jest zjawiskiem dość powszechnym...
A kolejnym problemem może się okazać niedojrzałość emocjonalna. W jakim zachowaniu najczęściej się ona wyraża?
Cykle rozwojowe człowieka wraz z bardzo szybkim rozwojem zaczęły się dość mocno rozmywać… Dojrzałość emocjonalna to bardzo szeroki temat. Spotykam 11 letnie dzieci, tak bardzo rozwinięte ponad swój wiek, aż trudno uwierzyć, i ich rodziców, u których ta dojrzałość jest zdecydowanie niższa. Dojrzałość emocjonalna nie idzie w parze z wiekiem rozwojowym.
Takie związki bez przyszłości trzeba zwykle okupić cierpieniem i łzami. A niekiedy nie da się uniknąć nawet pomocy specjalisty?
Zdecydowanie wskazane jest je opuścić, a przede wszystkim dotrzeć do przyczyny, dlaczego znaleźliśmy się w takich związkach. To jest jeszcze większy wysiłek, trudno to zrobić bez pomocy specjalisty. Życzę przede wszystkim, by nie wchodzić w takie związki - jeśli jesteśmy w stanie to na czas rozpoznać...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz