Rozłamy w rodzinie z powodu Jezusa to niestety coś, co musi być. Mówimy "niestety", gdy patrzymy na to czysto po ludzku. Jeśli jednak popatrzymy na nie oczami Boga i z szerszej perspektywy wieczności, dostrzeżemy w nich dobro ukryte pod zewnętrzną postacią konfliktów.
PRZYSZEDŁEM OGIEŃ RZUCIĆ NA ZIEMIĘ
Są ludzie, którzy wypełniają marzenia Jezusa i dają się zapalić ogniem, który Jezus przyniósł na ziemię. Ten ogień to oczywiście Duch Święty. Jest On Duchem Miłości, po spotkaniu z którym nie da się już inaczej żyć. Jest On również Duchem Ewangelizacji, bo jeśli ktoś płonie w środku miłością Boga, to nie usiedzi na miejscu, tylko chce się dzielić z innymi tym, co przeżył. Jest On także Duchem Prawdy, bo po spotkaniu z Nim widzisz i rozumiesz więcej, zwracając uwagę na to co najważniejsze w życiu i na to, czego inni jeszcze nie widzą.
Kiedy więc doświadczysz w swoim życiu Boskiego Ognia, zaczynasz dużo bardziej niż do tej pory patrzeć na życie (zarówno swoje, jak i innych) z perspektywy wieczności. Mając "światłe oczy serca" i Prawo "wypisane w głębi serca", wiesz już z własnego doświadczenia, co daje życie w zjednoczeniu z Bogiem oraz co grozi, gdy ktoś odłącza się od Niego. Dlatego zaczynasz starać się, aby twoi najbliżsi mogli przeżyć to samo co ty i zostali zapaleni tym samym Ogniem, lub w wersji minimalnej - robisz wszystko, aby nie zostali spaleni ogniem piekielnym, bo nie chcesz ich stracić na wieki.
I ZACZYNA SIĘ WALKA
Zaczyna się walka i to jak najbardziej prawdziwa, bo z mocami ciemności, choć dla wielu niewidoczna. "Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich" (Ef 6, 12).
Nie myśl sobie, że zły duch bez walki odda tych, którzy do niego należą. Pewnie już wiesz, że gdy chce się komuś zanieść Dobrą Nowinę, raczej nie spotkasz się ze słowami "Całe życie na to czekałem! Jak się cieszę, że przychodzisz, aby mnie napomnieć, abym wyszedł z grzechu!". Jest wręcz przeciwnie. Z ust bliskiego ci człowieka, który jest po stronie ciemności (i często o tym nie wie) usłyszysz tak raniące słowa, jakich nie doświadczyłeś jeszcze od nikogo innego. Doświadczysz docinek, ironii, plotek, manipulacji, kłamstw, wykrzywiania rzeczywistości, wpędzania w poczucie winy, wytykania twoich błędów i grzechów oraz wszelkiej innej broni ("ogniste pociski złego" - Ef 6, 16), jaką w swoim orężu ma nasz nieprzyjaciel - szatan, ojciec kłamstwa.
Z BOGIEM DAMY RADĘ!
Jezus nazywa dziś po imieniu skutki Ognia, który rzuca na ziemię i pokazuje co się dzieje, gdy w rodzinie ktoś ten Ogień przyjmie, a inny nie. "Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam. Odtąd bowiem pięcioro będzie podzielonych w jednym domu: troje stanie przeciw dwojgu, a dwoje przeciw trojgu; ojciec przeciw synowi, a syn przeciw ojcu; matka przeciw córce, a córka przeciw matce; teściowa przeciw synowej, a synowa przeciw teściowej".
Jeśli identyfikujesz się z tymi słowam, jesteś po dobrej stronie. To pierwsza rzecz, jakiej musisz się mocno uchwycić, bo ojciec kłamstwa będzie na różne sposoby próbował cię zmanipulować i wmówić ci, że może jednak przesadzasz, może nie trzeba tak radykalnie stawać po stronie Prawdy, może jednak trzeba pozwolić innym żyć w grzechu, w końcu nikogo nie krzywdzą, może gdy ustąpisz, będziesz miał w końcu święty spokój i dobre relacje w rodzinie, może trzeba się pojednać z najbliższymi nawet za cenę Prawdy.
Popatrz jakie to szczyty manipulacji i jak bardzo musisz być niebezpieczny dla złego świata demaskując podstępy szatana, jeśli tak bardzo ci się obrywa... Jako drugi krok, trzymając się mocno tego, że jesteś po dobrej stronie, wytrwaj do końca, nawet jeśli będzie bolało. Cierpienie to właśnie cena miłości i koszt uwolnienia twoich bliskich z diabelskiego splątania. To jest właśnie realizacja miłości do końca - nowego przykazania, jakie Jezus zostawił swoim uczniom. "Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich" (J 15, 13).
Nie jesteś w tej walce sam! Stoi za tobą sam Bóg ze swoją mocą oraz cały Kościół, a więc wszyscy aniołowie i święci oraz ich zasługi i modlitwy. Choć nieprzyjaciel wydaje się nie do pokonania, pamiętaj, że "jeśli Bóg z nami, któż przeciwko nam?" (Rz 8, 31). Jesteś po dobrej stronie i wytrwaj do końca, a twoją nagrodą będzie radość z bycia razem w wieczności z tymi, za których tak ofiarnie walczysz. Mów sobie, że lepiej być spalonym Ogniem Miłości i poranionym strzałami nieprzyjaciela, niż doświadczyć piekielnego ognia.
- Ks. Piotr Spyra
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz