Mówi się, że życie to sztuka wyborów. I rzeczywiście, jeśli chcę żyć pełnią życia tu i w wieczności, potrzebuję dokonywać mądrych wyborów, nawet jeśli w oczach świata na tym stracę i będę uważany za głupca.
GOTOWY NA PRZYJŚCIE PANA?
Dziś Jezus chce nas przygotować na dzień swojego ostatecznego przyjścia. Może to się stać dosłownie w każdej chwili, bo nikt nie zna tej godziny oprócz samego Boga. Może to się dokonać również w momencie śmierci, która też może przyjść przecież w każdej chwili.
Czy do tego spotkania z Panem trzeba się jakoś szczególnie przygotowywać? To zależy. Ten, kto podjął decyzję o życiu w świętości, a więc w bliskości i w zjednoczeniu z Panem oraz codziennie z dnia na dzień jest wierny Panu w rzeczach drobnych, ma jedynie czuwać, aby tej bliskości nie utracić, wyczekując z utęsknieniem swojego Pana, kiedy tylko Ten zechce powrócić.
Ponieważ jednak życie bogate jest w różne próby i doświadczenia, dzisiejsza Ewangelia chce nas wyczulić na co mamy uważać, jeśli będziemy chcieli być STALE gotowi na to spotkanie z Panem otwierające nam bramy wieczności.
PRÓBA PIERWSZA - ŻYCIE I WYGODY
Mówiąc nam o czuwaniu, Jezus odnosi się do dwóch postaci ze Starego Testamentu - Noego i Lota, którzy wiedząc o przyjściu katastrofy, w odpowiedni sposób przygotowali się na nadciągający kataklizm.
Kiedy słuchamy tej Ewangelii bez głębszego zastanowienia, grozi nam, że zapamiętamy jedynie to, że Dzień Pana porównany jest do apokaliptycznego kataklizmu. Nie o to tu chodzi! Dla każdego ucznia Jezusa dzień Jego przyjścia, czy to na końcu czasów, czy w momencie śmierci, będzie upragnionym dniem bliskości z Panem na wieki. Ten katastroficzny przykład ma jedynie zwrócić naszą uwagę na to, że WIEDZĄC o tym, że życie tu na ziemi kiedyś się skończy, możemy z tą wiedzą NIC NIE ROBIĆ.
Współcześni Noemu byli tak bardzo skoncentrowani na swojej doczesnej egzystencji ("jedli, pili" - podtrzymywanie swojego życia, "żenili się i wychodziły za mąż" - przekazywanie życia następnemu pokoleniu"), że pomimo ich pragnień zachowania życia i wskazówek od Noego, co mają zrobić, aby je zachować, zignorowali te wskazówki i żyli dalej po swojemu. Wskutek tego, gdy przyszedł zapowiadany potop - stracili życie, choć mieli wszystko (słowa Lota i arkę), co było im potrzebne do zachowania tego życia na kolejne lata.
Podobnie było też za dni Lota. Ludzie byli tak zajęci przyziemnymi sprawami ("jedli, pili"), beztroskim używaniem tego świata ("kupowali, sprzedawali") i uczynieniu swojego życia wygodnym i komfortowym ("sadzili, budowali"), że gdy nagle przyszedł zapowiadany kataklizm, było już za późno.
To samo grozi każdemu z nas. Mogę wiedzieć, że aby "ocalić" moje życie na wieczność mam być święty, ale mogę też nic z tym nie robić, bo mam WAŻNIEJSZE sprawy na głowie (zarabianie, kariera, urządzanie mieszkania, rodzina, dzieci, studia itd..).
PRÓBA DRUGA - ŚMIECH OTOCZENIA I STRATY MATERIALNE
Inną próbą, którą będą przechodzić uczniowie Jezusa będzie wytrwanie do końca, pomimo nieprzyjemnych reakcji otoczenia i ponoszonych kosztów materialnych.
Kiedy Lot w imieniu Boga zapowiadał katastrofę, mieszkańcy Sodomy - jak czytamy w Księdze Rodzaju - nie brali go poważnie: "Oni jednak myśleli, że on żartuje" (Rdz 19, 14). Zapewne podobnie było i z Noem, bo raczej mało prawdopodobne jest, że budowanie arki uszło uwadze innych i obyło się bez złośliwych komentarzy. Zastanawiałeś też się kiedyś ile musiało kosztować zbudowanie takiej arki? No właśnie...
Jeden i drugi bohater dzisiejszych nauk Jezusa był jednak uparty do końca. Obydwaj bardziej wierzyli Bogu niż ludziom, nie zmieniając swoich decyzji pod wpływem otoczenia. Nie cofnęli się, gdy wierność Bogu zaczęła ich kosztować i dobrze na tym wyszli.
Dlatego Jezus chce nas dziś nauczyć, abyśmy pod żadnym pozorem nie oglądali się wstecz („Kto w tym dniu będzie na tarasie, a jego naczynia w domu, niech nie schodzi, by je zabrać”), bo w dniu którym On przyjdzie, wszystkie rzeczy materialne, choćby były najcenniejsze przestaną mieć jakiekolwiek znaczenie, a ofiary jakie złożymy ze względu na Jezusa (śmiech otoczenia, prześladowanie) będą niczym w porównaniu do wejścia w zbawienie wieczne.
Jesteś dziś gotowy na spotkanie z Panem w wieczności? Co byś zrobił, gdyby dziś wieczorem skończył się ten świat?
- Ks. Piotr Spyra
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz