Co tak naprawdę oznacza, że ziarno Słowa Bożego wydaje plon stokrotny, sześćdziesięciokrotny lub trzykrotny? Po czym poznać, że to ziarno we mnie rośnie, przynosi obfity plon i jak mogę sobie w tym pomóc?
💚 ŁATWA PRZYPOWIEŚĆ? NIE DO KOŃCA
Przypowieść o siewcy nie jest wcale tak łatwą przypowieścią, jak nam się wydaje. Mówi ona o Bogu, który CAŁY CZAS hojnie rzuca nam ziarno słowa oraz pokazuje całe spektrum możliwości, co z tym ziarnem może się stać: od tego, że będzie nieprzyjęte i jakby zmarnowane, aż po wielkie owoce. Co jednak konkretnie oznaczają te metafory o przyjęciu/nieprzyjęciu i owocności Słowa Bożego w naszym życiu?
Prześledźmy kilka czynników, które pozwolą lepiej zrozumieć jak działa słowo i ma robić ten, który chce, aby to słowo wydało obfity plon.
💛 TO DO MNIE!
Aby Słowo Boga mogło przynieść owoc w TWOIM życiu, trzeba zacząć od tego, by umieścić je w szufladce "TO DO MNIE". Wydaje się to oczywiste i banalnie proste, ale jakże często przegrywamy tę pierwszą ważną duchową bitwę, kiedy słuchając słowa słuchamy jest "tak ogólnie" - do wszystkich, lub myśląc sobie "Dobrze Jezus mówi! Powinna to usłyszeć moja żona/mąż, sąsiad/sąsiadka itp.".
Nie wydasz również obfitego plonu, jeśli sam zrobisz sobie "preselekcję", wybierając na starcie które słowa mają trafić do twojego serca, a które z miejsca odrzucisz, myśląc sobie "z tym nie mam problemu", "to nie o mnie", "to nie do mnie". W podobny sposób sam ograniczasz działanie słowa, gdy w momencie słuchania podejmujesz decyzję, że nie chcesz tego słowa przyjąć myśląc sobie "to już znam", "o tym kiedyś medytowałem już", "o tym mówiłem nawet kazanie/konferencję".
Każde słowo Jezusa ma w sobie moc! Rozumiesz? Każde, a więc nawet to, które już znasz, które kiedyś przerobiłeś na sobie lub które wydaje ci się niezrozumiałe lub niedotyczące ciebie. I nagle, po takiej wstępnej selekcji (twojej selekcji!) okazuje się, że ze 100 słów, które kieruje DZIŚ do ciebie Jezus, słów z których każde ma ogromny potencjał, zostawiasz sobie 10, wskutek czego zamiast stokrotnego plonu, słowo przyniesie plon jedynie dziesięciokrotny.
💚 GRYŹ I JEDZ! ALE NIE STRAĆ Z OCZU OSOBY!
Coś w tym jest, że jednym z najlepszych miejsc do tworzenia i pogłębiania relacji jest kuchenny stół. Tam nie tylko się je, ale rozmawia i spędza czas z bliskimi. Tam patrzy się ludziom w oczy, poznaje się ich życie, zarówno to codzienne, jak i te najważniejsze, kluczowe dla kogoś wydarzenia.
Dlatego, jeśli myślisz, że w medytacji Słowa Bożego chodzi tylko zrozumienie go, czyli zjedzenie go rozumem, nie widzisz jeszcze wielu pozostałych funkcji tego słowa. Można co prawda to słowo zjeść w pośpiechu i to jeszcze w milczeniu, mając poczucie nasycenia swojego głodu. Można jednak wtedy nie spotkać przy stole Osoby, która ci ten pokarm przyrządziła i bardzo pragnie bliskości z tobą, spędzenia wspólnego czasu, pogadania, a nawet dotyku.
Pomyśl, czy sam posiłek Słowa Bożego nie stał się dla ciebie jedynie miejscem szybkiego zaspokajania swoich głodów (zwłaszcza tych intelektualnych) lub zaspokajania głodów innych (będąc np. ewangelizatorem) i nie widzisz Osoby, która za tym posiłkiem stoi? Jezus-Słowo jest nie tylko pokarmem ("nie samym chlebem żyje człowiek, ale każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych"), ale osobą, która chce być z tobą blisko i tę bliskość okazuje ci poprzez czas, jaki chce z tobą spędzić, słowo, służbę, dotyk, prezenty...
Aby zatem zbudować z Jezusem relację, zacznij od przyjęcia tego słowa osobiście i próbuj spotkać osobę, która za tymi słowami stoi. To naprawdę dobry początek do tego, by to ziarno przyniosło w tobie obfity plon!
Ks. dr Piotr Spyra
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz