Prawdziwa miłość będzie zawsze wiązać się z bólem. Jeśli chcesz posmakować prawdziwej miłości, posmakujesz też prawdziwego cierpienia. Boimy się tego. Jak więc przekroczyć ten trudny próg?
💙 SEKRET MARYI
Jeden Bóg wie, co się działo w sercu Maryi, gdy stojąc pod krzyżem i oglądając mękę a potem śmierć ukochanego Syna, miecz boleści przeszył na wskroś Jej serce. Skąd ta najdelikatniejsza na świecie kobieta miała siłę, by znieść taki ból?
Nie jest to czysto teoretyczne pytanie. Jako uczeń Jezusa, a więc ten który chce nauczyć się kochać, będziesz w swoim życiu nieraz doświadczał rozmaitych bólów i cierpień, ponieważ są one po prostu drugą stroną medalu tej rzeczywistości, którą nazywamy „miłość”. Dlatego jeśli poznamy sekret Maryi, nauczymy się aż dwóch być może najważniejszych na tym świecie umiejętności: prawdziwej miłości oraz jak właściwie przeżywać cierpienie.
💙 LEK NA BÓL SERCA
Przypomnij sobie jakiś swój ostatni ból i to, co pomogło ci go przetrwać lub w jakiś sposób ulżyło w cierpieniu. Najprawdopodobniej była to jakaś kombinacja trzech poniższych czynników: czyjaś obecność przy tobie, jakieś krzepiące słowo lub głębokie przeświadczenie o tym, że ten ból ma sens.
Jeśli uważnie przeanalizujesz te ludzkie sposoby pomagające lepiej przeżyć lub w ogóle przeżyć czas cierpienia, zauważysz, że każdy z nich zawiera się w Słowie Bożym i opisuje sposób działania Słowa Bożego. Słowo Boże to nic innego jak Bóg obecny przy tobie, a nawet w tobie ("Słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami" - J 1, 14). Słowo nie tylko krzepi, ale wręcz leczy rany serca ("Nie zioła ich uzdrowiły ani nie okłady, lecz słowo Twe, Panie, co wszystko uzdrawia" - Mdr 6, 12). Słowo Boże nadaje również sensu twojemu cierpieniu, bo pokazuje je w szerszej perspektywie ("Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Oni zabiją Go, ale trzeciego dnia zmartwychwstanie" - Mt 17, 23).
Ewangelia podaje nam, że Maryja będąca pełna łaski doszła do szczytów zażyłości ze Słowem Bożym, jakie tylko może osiągnąć człowiek. To właśnie dzięki temu, że rozważała i zachowywała Słowa Boga w swoim sercu, miała siłę kochać, czyli również cierpieć. Słowo Boże dawało Jej poczucie obecności Boga przy Niej, nawet w tych największych ciemnościach. Słowo Boga rozważane u stóp krzyża musiało dać Jej pokrzepienie w bólu i poczucie sensu tego, co się właśnie działo w Jej życiu. Słowo Boże przeprowadziło Ją przez największe w dziejach świata bezkrwawe męczeństwo.
💙 NIE MUSISZ BYĆ MOCNY!
Bóg nie potrzebuje mojej siły, ale mojego poddania się Mu. Siła w znoszeniu wszelkich prób pochodzi od Niego. Naprawdę, tylko od Niego. I jako największa Miłość - On ją chętnie i hojnie daje, mając wielką radość w tym. To jest właśnie sekret ewangelicznego ubóstwa - uznania swojej nędzy i przyjęcia mocy Boga, której nigdy nie zabraknie.
Co z tego wynika? To, że nie wolno mi oszczędzać mojego czasu na spotkanie ze Słowem Bożym, bo tam jest moje źródło sił do kochania i przezwyciężania cierpień. Tam jest Boża obecność. Tam jest krzepiące słowo. Tam jest sens moich cierpień. Tam jest Moc!
Popatrz, ile to mamy wymówek i usprawiedliwień, by nie czytać i nie rozważać Słów Boga. Od tego, że biorę Ewangelię i jej nie rozumiem, aż po to, że biorę Ewangelię do ręki i wydaje mi się, że wszystko rozumiem i doskonale znam, dlatego nie rozważam jej sercem, bo nic nowego się nie dowiem. Nie mówiąc już o takich sytuacjach, że odpycha nas od Biblii lub wszystko inne jest ważniejsze i nie ma na nią czasu.
W takich sytuacjach warto powtarzać sobie, a potem zastosować w praktyce jedno proste zdanie: "A ja i tak spędzę z Tobą czas!". Nie muszę wszystkiego rozumieć, bo to nie chodzi tylko o zrozumienie, lecz o spędzenie czasu z OSOBĄ - z Jezusem. I tak spędzę z Tobą czas! Bo chcę uczyć się Ciebie i innych kochać i chcę przyjąć moc do tego, nawet jeśli będę musiał za to cierpieć. To jest sekret siły i wrażliwości Maryi. Może i ty się go nauczysz?
Ks. dr Piotr Spyra
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz