Marcin Miller IG
Marcinie, co w mijającym roku było dla Ciebie największym wyzwaniem?
- Zastosowanie się do zaleceń dietetycznych trenera i zaczęcie treningów pod jego okiem. Dopiero teraz wiem, że wszystko to, co do tej pory robiłem to były mrzonki. Dobry trening to lepsze samopoczucie i kopniak na cały dzień.
Cały czas jesteś aktywny, nawet wtedy kiedy koncertów masz mniej. Jak spędzasz ten wolniejszy czas?
- U mnie nie ma czegoś w rodzaju zwolnienia. Jeżeli koncertów jest mniej to wtedy mam urwanie głowy z wywiadami, planami zdjęciowymi i pracą w studiu. Jak to się mówi: zawsze coś. Na brak pracy nie narzekam, a przecież mam również swoje prywatne sprawy i rodzinę. Na pewno jest czas na rozpalenie w kominku i słuchanie winylowych płyt, których mam sporo i lubię je odsłuchać.
W mediach co jakiś czas można przeczytać różne nowości na Twój temat. Ostatni news to chyba to, że kupujesz trzeci śmigłowiec. Czytasz komentarze na swój temat?
- Nie śledzę tego, co o mnie wypisują, ale jeśli coś mi się wyświetli to przeczytam z czystej ciekawości i nie przestaje mnie to zadziwiać jak ludzie mogą wierzyć w te bzdury, ale co zrobić. Jakie mózgi takie myślenie. Smutne jest to, że komentujemy czyjś wpis o kimś, czyli wiadomość niesprawdzoną i pochodzącą z "lewego" źródła. Ludzie chętnie "wchodzą" na "fejkowe" profile, a potem dziwią się, że zostali oszukani bądź obrażenia przez niby "milera".
Prawdy należy szukać u źródła...
- Wystarczy wejść na oficjalną stronę zespołu BOYS, która jest jedyną i nie do podrobienia, kliknąć w kontakt i napisać bezpośrednio do mnie, a na pewno rozwieję wszelkie wątpliwości i odpowiem na nurtujące pytania - o ile będzie to kulturalna wymiana poglądów, bo z tym też u nas różnie bywa. Chcecie wierzyć, że mam trzeci śmigłowiec? Proszę bardzo. To wolny kraj, więc wolno Wam wierzyć we wszystko w co chcecie uwierzyć. Jak zrobię sobie zdjęcie przy Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie to ktoś napisze, że "miler" kupił nowy dom, i w to też uwierzycie... masakra.
Dlaczego udzielasz się charytatywnie?
- Nie jestem obojętny ludzkim tragediom. Pomagam na tyle na ile mogę, ale nie robię z tego szumu, bo i tak "dzbany" skomentują jak będą chcieli. Mam satysfakcję wewnętrzną, że zrobiłem coś dobrego i wtedy mam lepszy dzień.
Wierzysz w to, że dobro powraca?
- Myślę, że coś takiego jak karma istnieje, stąd może w innym życiu moje dobre uczynki zostaną nagrodzone. Tutaj nie liczę na to bo tu liczy się to co ludzie usłyszą, zobaczą bądź przeczytają. I prawda się nie liczy. Lubimy być ekspertami we wszystkich dziedzinach i uwielbiamy obrażać kogoś incognito, bo lubimy żyć cudzym życiem.
Święta Bożego Narodzenia wywołują w Tobie jakieś szczególne emocje, wspomnienia z dzieciństwa?
- Jestem normalnym, prostym człowiekiem i tak jak większość lubię święta, bo wtedy wszyscy jestesmy razem. Z rodziną zawsze wracają wspomnienia jak to kiedyś było. Patrzysz na wnuki i widzisz siebie, a teraz jesteś dziadkiem i wzruszasz się kiedy wnuczek wola do ciebie: "dziadzia patrz", albo ogląda tv i widzi mnie i mówi: "o dziadzia śpiewa" i zaczyna tańczyć. Bezcenne.
Co byłoby dla Ciebie najpiękniejszym prezentem pod choinkę?
- Nie jestem osobą, która potrzebuje gwiazdki z nieba i drogich prezentów. To nie mój styl. Nie lubię chwalić się swoimi dobrami, chociaż wiem jak to zostanie skomentowane. Szczęście rodziny jest dla mnie najpiękniejszym prezentem.
Coś szalonego jeszcze masz w planach tym roku?
- Szalone jest moje życie, ale na serio to nie wiem czy w tym roku, ale od momentu intensywnych treningów kąpie się w zimnej wodzie, ale trenerzy z HALF TIME STUDIO EMS EŁK namawiają mnie na morsowanie i chyba to wkrótce nastąpi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz