niedziela, 24 marca 2024

[WYWIAD] Po co nam Wielki Tydzień?

-  To synteza całej doktryny religii, której założycielem jest Jezus z Nazaretu. Gdyby ktoś przybył na ziemię z innej planety i chciał poznać naszą religię, to powinien uczestniczyć w liturgii Wielkiego Tygodnia, która prezentuje chrześcijaństwo w pigułce. Dobrze zrozumiał tę prawdę amerykański aktor i reżyser Mel Gibson, który nakręcił genialny film „Pasja” o ostatnich godzinach życia Jezusa - mówi Ks. Prof. Andrzej Kobyliński - filozof i etyk, doktor habilitowany nauk humanistycznych, profesor Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Kierownik Katedry Etyki w Instytucie Filozofii tej uczelni. Absolwent Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego w Rzymie. Autor kilkuset publikacji naukowych i publicystycznych poświęconych problematyce filozoficznej, religijnej, moralnej i społecznej.     


materiały prasowe 

Księże Profesorze, dlaczego Wielki Tydzień jest wielki?

- Ponieważ wyrasta z głębi religijnej i filozoficznej Wielkiej Nocy, do której nas przygotowuje. Poprzez słowo „wielki” oddajemy niepowtarzalny charakter zwycięstwa Jezusa Chrystusa nad śmiercią. Skoro w naszym języku mamy Wielkanoc jako synonim świąt Zmartwychwstania Pańskiego, to w konsekwencji wszystkie dni od Niedzieli Palmowej do Wielkiej Nocy są nazywane „wielkimi”. Inaczej jest w większości języków świata, w których zamiast słowa „wielki” mamy „święty”. Stąd nie Wielki Tydzień, ale Święty Tydzień (ang.  Holy Week, wł. Settimana Santa, niem. Heilige Woche). 

Także słowo „święty” dobrze wyraża wyjątkowość tajemnic wiary, celebrowanych w trakcie tygodnia poprzedzającego Wielkanoc. O niezwykłym znaczeniu tej szczególnej nocy pięknie mówią słowa exsultetu, czyli starożytnego śpiewu wykonywanego podczas Wigilii Paschalnej: „O, zaiste błogosławiona noc, jedyna, która była godna poznać czas i godzinę zmartwychwstania Chrystusa. O tej to nocy napisano: a noc jako dzień zajaśnieje, oraz: noc będzie mi światłem i radością. O, zaiste błogosławiona noc, w której się łączy niebo z ziemią, sprawy Boskie ze sprawami ludzkimi”. Od dzieciństwa czuję zawsze dreszcze na moim ciele, gdy słyszę w kościele śpiew tych słów.

Jaką prawdę ma nam uświadomić Wielki Tydzień? 

- Prawdę o tym, czym jest chrześcijaństwo. To synteza całej doktryny religii, której założycielem jest Jezus z Nazaretu. Gdyby ktoś przybył na ziemię z innej planety i chciał poznać naszą religię, to powinien uczestniczyć w liturgii Wielkiego Tygodnia, która prezentuje chrześcijaństwo w pigułce. Dobrze zrozumiał tę prawdę amerykański aktor i reżyser Mel Gibson, który nakręcił genialny film „Pasja” o ostatnich godzinach życia Jezusa. To arcydzieło sztuki filmowej weszło do kin na całym świecie w Wielkim Poście w 2004 roku. 20 lat temu debata publiczna w wielu krajach świata została zdominowana przez analizy i komentarze dotyczące tego niezwykłego filmu, który zachwyca pięknem i głębią. Można go uznać za najważniejszy film religijny, gdy chodzi o chrześcijaństwo. 

Dlaczego?

- Ponieważ Gibsonowi udało się ukazać postać Jezusa w sposób niezwykle wiarygodny, realistyczny i przekonujący. Jezus w tym filmie jest postacią autentyczną, sugestywną, z krwi i kości – prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek. Dlatego „Pasja” zmieniła życie tysięcy ludzi na całym świecie, doprowadziła do wielu nawróceń i ożywienia praktyk religijnych. To arcydzieło sztuki filmowej, które budzi żywą wiarę i umacnia szczerą miłość do Boga w sercach ludzi. Warto w tym miejscu podkreślić, że obecnie powstaje druga część tego filmu pt. „Męka Jezusa Chrystusa – Zmartwychwstanie”. Nowe dzieło Mela Gibsona, który jest katolikiem, pokaże, co działo się między ukrzyżowaniem a zmartwychwstaniem Jezusa. Film pojawi się w kinach na początku 2025 roku.

Wielki Tydzień to nie tylko upamiętnienie wjazdu Jezusa do Jerozolimy i radosne „Hosanna”, ale także krzyki „Ukrzyżuj!” – męka, śmierć i zmartwychwstanie... 

- Taka jest prawda o naszym człowieczym losie. To dramat ludzkiego istnienia. Dobro i zło, światło i ciemność, wierność i zdrada, życie i śmierć. W pewnym sensie dokładnie taki jest początek tegorocznego Wielkiego Tygodnia w naszym kraju. Z jednej strony tłumy wiernych uczestniczących w liturgii Niedzieli Palmowej, uroczyste procesje, orkiestry parafialne i strażackie, konkursy na najpiękniejszą palmę wielkanocną itp. Z drugiej strony w domenie publicznej mamy jakby „krzyżowanie” Jezusa z powodu kolejnych skandali homoseksualnych i narkotykowych w diecezji sosnowieckiej. Wcześniej mieliśmy dymisję abp. Andrzeja Dzięgi i bp. Andrzeja Dziuby. Do tego dochodzą przerażające informacje dotyczące wątków kościelnych w gigantycznej aferze obyczajowej i korupcyjnej w Collegium Humanum. Tego rodzaju deprawacja moralna przyspiesza galopującą ateizację dużej części naszego społeczeństwa.

Czy wydarzenia liturgiczne w Wielkim Tygodniu rzeczywiście skłaniają nas do refleksji nad własnym życiem, śmiercią, nad sensem cierpienia? Przecież współczesne społeczeństwo chce funkcjonować tak, jakby nie było śmierci i cierpienia...

- Owszem, w postchrześcijańskiej Europie niewiele osób uznaje religijny charakter tego okresu liturgicznego. Dla znakomitej większości mieszkańców naszego kontynentu to czas ferii wielkanocnych, urlopów, przecen i wyprzedaży w sklepach, podróży zagranicznych, wypoczynku. W krajach europejskich, także w Polsce, zaginął społeczny wymiar pokuty. Niestety, nie ma żadnych zewnętrznych elementów całego Wielkiego Postu w kulturze masowej, w mediach, na ulicach naszych miast. Zupełnie inaczej wygląda publiczny wymiar pokuty w krajach islamskich, gdy zaczyna się Ramadan, czyli najważniejszy miesiąc w muzułmańskim kalendarzu księżycowym, będący czasem zadumy, postu, modlitwy, wyrzeczenia. 

Warto pamiętać o tym, że kryzys religijny w Europie i innych krajach zachodnich stanowi wyjątek w kontekście globalnego ożywienia religijnego. Znakomita większość mieszkańców naszej planety podchodzi bardzo poważnie do wyznawanej wiary. Co więcej, najnowszy raport dotyczący rozwoju religii w świecie do 2050 roku – przygotowany przez amerykańskie Centrum Studiów nad Chrześcijaństwem Globalnym (Center for the Study of Global Christianity) – prognozuje znaczący wzrost liczby wyznawców wszystkich religii, w tym członków Kościoła katolickiego, oraz spadek populacji ateistów i agnostyków. Z badań prowadzonych przez Amerykanów wynika, że liczba ateistów i agnostyków zmniejszy się z 900 mln w 2025 roku do 850 mln w 2050 roku. 

O czym przypomina nam Triduum Paschalne? 

- Ten wyjątkowy czas przypomina nam m.in. o roli liturgii i doświadczenia religijnego. W okresie Triduum Sacrum widać jak na dłoni, że liturgia stanowi duchowe centrum Kościoła katolickiego i serce życia chrześcijańskiego. Jest ona przede wszystkim aktem chwalenia najwyższego majestatu Boga. W ukształtowaniu mojego osobistego podejścia do liturgii dużą rolę odegrał niemiecki filozof o włoskich korzeniach Romano Guardini (1885-1968). Twierdził on, że istnieje niebezpieczeństwo patrzenia na liturgię pod kątem jej piękna i artyzmu, nie dostrzegając Rzeczywistości, jaka się w niej uobecnia. Piękno ma ścisłe odniesienie do Prawdy i Dobra. Kto chce żyć w Pięknie, musi starać się najpierw o Dobro i Prawdę. Guardini bronił tezy, że na starość wierzyć ludziom nie jest łatwiej, lecz trudniej. 

Dlaczego?

- Ponieważ wiek podeszły osłabia u człowieka zmysł religijny i utrudnia doświadczenie Boga. Na starość wiara staje się bardziej zaufaniem niż żywym doświadczeniem więzi z Panem nieba i ziemi. Zdaniem Guardiniego wiara w naszej epoce historycznej jest podobna do wiary człowieka starego. Naukowo-techniczne podejście do życia, typowe dla obecnego czasu, utrudnia lub nawet uniemożliwia doświadczenie sacrum. Dlatego tak bardzo potrzeba głębokiego zrozumienia liturgii i szukania tych form, które pomogą nam w autentycznym doświadczeniu religijnym.

Można naprawdę cieszyć się ze Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa, nie uczestnicząc w Świętym Triduum Paschalnym?

- Oczywiście. Z pewnością udział w liturgii Triduum Sacrum pogłębia nasze doświadczenie religijne, ale przecież całość Triduum Paschalnego nie jest świętem nakazanym. Wiele osób z przyczyn obiektywnych nie może wziąć udziału w tych nabożeństwach. Najważniejsze jest właściwe przeżycie tajemnicy Zmartwychwstania Pańskiego. Trzeba pamiętać o tym, żeby nie zaniedbywać w tym czasie obowiązków rodzinnych, wychowania dzieci, opieki nad osobami chorymi i cierpiącymi, pracy zarobkowej itp. Dlatego trzeba bardzo rozsądnie podejść do udziału w liturgii Triduum Paschalnego. Warto wybrać te elementy, które najbardziej karmią naszą duszę i nie przeszkadzają nam w realizacji innych zadań małżeńskich, rodzinnych i zawodowych. 


___ 
Źródło: PCh24.pl  

2 komentarze:

Copyright © 2016 Niedoskonala-ja.pl , Blogger