Wzrastaj duchowo zamiast walczyć ze złem, a będziesz miał o wiele większy wpływ na losy świata, niż myślisz. Na tym polega fenomen Ewangelii. Szkoda tylko, że tak niewielu to rozumie i tym żyje.
💞 CHRZEŚCIJAŃSTWO A ŚWIAT
Ewangelia, w której Jezus wyjaśnia przypowieść o chwaście, mówi nam, że uczeń Jezusa reagując na zło nie może sam na własną rękę zwalczać zła, ponieważ jest to kompetencją samego Boga.
Dlatego chrześcijaństwo - o czym przypomniał Sobór Watykański II - nie jest i nie może być agresywne wobec świata, ani też nie traktuje świata jako coś z definicji złego. Wręcz odwrotnie - podchodzi z życzliwością i dobrocią, co szlachetne zachowując, a co złe odrzucając.
Robimy tak, gdyż tak nas uczył Jezus we wszystkich przypowieściach, że mamy przemieniać ten świat siłą dobra, jako ziarno, które wydaje plon obfity, sól ziemi nadająca światu smak, światło dla świata i miasto położone na górze, inspirujące innych i wytyczające standardy życia.
🍎 OWOCNA STRATEGIA
Ewangeliczną metodą zmiany świata nie jest więc obrażanie się, ani tym bardziej zwalczanie zła metodami ludzko-diabelskimi, ale duchowy wzrost każdego ucznia Jezusa. Dlaczego ta strategia jest bardziej owocna?
Przyglądałeś się kiedyś szczegółowo kłosowi pszenicy? Pochodzi on z jednego ziarna i jeśli dojrzeje, wyda ok. 30-40, a czasem nawet do 50 kolejnych ziaren. Każde kolejne ziarno może wydać kolejnych 30 i w ten sposób, w dosyć krótkim czasie jedno ziarno może przynieść naprawdę wielki plon.
Warunkiem jest tylko to, aby to jedno ziarno dojrzało do żniwa. Choć chwast może w tym nieco przeszkadzać, usuwanie chwastu przez niedoświadczonego rolnika gdy obydwie rośliny już urosły, może sprawić, że obumrze przedwcześnie również i kłos pszeniczny.
Dlatego Bóg prosi nas, abyśmy nie próbowali tego robić na własną rękę. Zamiast tego mamy wzrastać i dojrzewać, a nie walczyć z chwastami, bo nie jesteśmy w stanie samemu o ludzkich siłach pokonać mocy zła, a na dodatek możemy popsuć owocność plonów, zwłaszcza w przypadku nas samych.
👀 CO ROBIĆ? JAK ŻYĆ?
W czasie, gdy Kościół żyje zgorszeniem, jakie wywołała inauguracja Olimpiady we Francji, Bóg daje w liturgii nie tylko Ewangelię, ale również i pierwsze czytanie, mówiące o tym, jak postępować gdy widzimy zło. Znajdują się tam cztery wskazówki, pokazujące nam co robić i jak żyć, widząc wszędzie wokół złe rzeczy.
👉 1. Ból, smutek i współczucie - Jeremiasz, obdarzony darem proroctwa, czyli patrzenia na świat oczami Boga i jednocześnie posiadający bliską łączność z sercem Boga, rozpoczyna swoją przemowę od lamentu. Widzi jak Izrael oddalił się od Pana i widzi nieuchronne konsekwencje tego zła, które inni jeszcze nie widzą. Jeremiasz wie, że gdy człowiek i naród oddala się od Boga, czeka ich samozagłada i rozpacz. On już to wie i widzi skutki tego w przyszłości, inni jeszcze nie. Chce oszczędzić wszystkim cierpień jakie mają nadejść i to go tak bardzo boli, że największe zło dopiero nadejdzie (niewola babilońska), a przecież można tego uniknąć wracając do Boga...
👉 2. Pytania do Boga - Prorok zadaje Bogu i sobie trudne pytania. Opuściłeś nas? Nie ma już szans na naprawienie tego, co narozrabialiśmy? Co teraz zrobisz z nami? Panujesz nad tym wszystkim, czy nie? Jak to dobrze, że czasem przeżywamy takie trudne sytuacje, bo prowokują nas one do zadawania Bogu pytań, które mogą przyczynić się do wzrostu naszej wiary, nie sprowadzając Boga do jakiejś teoretycznej idei, ale do aktualnych realiów naszego życia!
👉 3. To również i nasza wina! Co za intuicja prorocka, w której nie skupia się na znajdywaniu winnych, rozliczaniu ich i tym bardziej agresji wobec nich, ale pokornie woła "Uznajemy, Panie, naszą niegodziwość, przewrotność naszych przodków, bo zgrzeszyliśmy przeciw Tobie". Biskup Robert Barron przemawiając kilka dni temu podczas Kongresu Eucharystycznego w USA przypomniał, że Eucharystia, podobnie jak i chrześcijaństwo nie jest dla nas samych, ale dla świata. Jeśli stajesz się tym, co "jesz", to podobnie jak i Jezus - będziesz stawał się coraz doskonalszą miłością wydaną "za wielu", promieniując chrześcijaństwem na innych. I gdyby tylko 70 mln katolików w USA zaczęło naprawdę żyć swoją wiarą, świat byłby realnie przemieniony. Ale jeśli stracisz smak, to kto przekształci ten świat na lepsze? Dlatego to ja sam uderzam się najpierw w pierś, że to również i moja wina, że świat wygląda tak jak wygląda, bo w wielu sprawach jestem połowiczny i mało radykalny, a na dodatek zamknięty w sobie, chrześcijaństwo traktując jako program treningowo-moralny dla siebie samego.
👉 4. Jest nadzieja! Na koniec prorok zwraca się do Boga z wołaniem o miłosierdzie i ratunek, wyznając, że jest nadzieja i pokładamy ją właśnie w Bogu. Tak rób i ty! Bóg naprawdę panuje nad światem, nawet zło ma pod kontrolą, ale spektakularne jego usunięcie dokona się dopiero na końcu czasów. Dlatego nie skupiaj się na tym, co nie należy do twojej kompetencji, a skup się lepiej na tym, byś sam dojrzewał duchowo w wierze, w nadziei i w miłości, aby przynieść jak najobfitszy plon dla całego świata. Walkę ze złem zostaw natomiast Bogu. Ty rośnij w Panu! To naprawdę wystarczy!
Ks. dr Piotr Spyra
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz