archiwum prywatne
Pamiętam doskonale kiedy rano 20 listopada 2018 roku byłam w domu rodzinnym i pracowałam nad wywiadem z Kamilem Stochem. Wtedy przyszła wiadomość o śmierci Andrzeja Gmitruka. Nie mogłam uwierzyć, że to prawdziwa wiadomość... W końcu kilka tygodni wcześniej się widzieliśmy, a po spotkaniu - rozmawialiśmy przez telefon... Które z nas wtedy myślało, że to ostatnie spotkanie... że więcej już się nie zobaczymy...
archiwum prywatne
Dziś, w rocznicę śmierci Andrzejka - Najlepszego Trenera na świecie - znowu powracają wspomnienia... Swoją wdzięczność za jego dobro, inspirację, energię, którą mi przekazywał - mogę wyrazić w modlitwie, ale zawsze go podziwiałam, że mimo tak wielu obowiązków - miał czas żeby się spotkać, porozmawiać. Kiedyś mi nawet powiedział: "Martunia, pomódl się za mnie"...
Dziś, kiedy nasze telefony do ludzi, których uważamy za bliskich - pozostają bez odpowiedzi - Andrzejek zawsze miał czas żeby odebrać, a jeśli nie mógł - zawsze oddzwaniał... Był Wspaniałym Człowiekiem, i jestem wdzięczna za to, że miałam przyjemność go poznać. To był dla mnie ogromny zaszczyt znać tak dobrego, pokornego Człowieka...
Niech Bóg da Ci Niebo, Andrzejku...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz