Życie nauczyło mnie, że dobre serca najczęściej rodzą się z bólu i cierpienia. Ludzie, którzy w życiu dużo przeszli, najczęściej są najwięcej warci. To nie przypadek. To prawo życia, którego nie znajdziesz w żadnym podręczniku.
Bo cierpienie to nie tylko ból. To również szkoła. Najbardziej brutalna, najsurowsza, najbardziej efektywna szkoła empatii, współczucia i zrozumienia. Gdy sam byłeś na dnie, wiesz jak podać rękę innym, którzy tam są. Gdy sam czułeś się niewidzialny, wiesz jak dostrzegać tych, których inni pomijają. Gdy sam walczyłeś o każdy oddech, wiesz jak cenić każdą chwilę.
Łatwo jest być dobrym, gdy wszystko idzie po twojej myśli. Prawdziwy sprawdzian przychodzi, gdy świat wali ci się na głowę, a ty mimo to wybierasz dobro, życzliwość, ciepło.
Ludzie, którzy wiele przeszli, wiedzą o życiu coś, czego inni nigdy nie pojmą. Wiedzą, jak kruche jest szczęście i jak cenna jest każda chwila. Wiedzą, że upadek nie jest końcem, tylko kolejnym początkiem. Wiedzą, że drobne gesty mogą uratować komuś życie. Wiedzą, że nie ma nic silniejszego niż złamane serce, które dalej potrafi kochać.
Więc nie traktuj swoich ran jak przekleństwa. Traktuj je jak dowód, że przeszedłeś przez ogień i wciąż stoisz. Że poznałeś najciemniejsze zakątki życia i wciąż potrafisz dostrzegać światło. Że upadłeś na samo dno i znalazłeś w sobie siłę, by odbić się jeszcze wyżej.
Bo to właśnie o to chodzi w tej całej podróży. Nie o unikanie bólu, ale o to, co z nim zrobisz. Nie o brak blizn, ale o to by wyciągnać z nich jak najwięcej. Nie o idealne życie, ale o to, w jakiego człowieka cię ukształtowało.
I może właśnie dlatego najbardziej wartościowi ludzie to ci, którzy przeszli najdłuższą drogę. Bo wiedzą, że życie, mimo wszystkich swoich okrucieństw, wciąż jest warte przeżycia. Wciąż jest warte kochania. Wciąż jest warte każdego dnia walki.
Rafał Wicijowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz